Ogień w polskim sklepie – widziano podpalaczy z kanistrami

podpalenie polski sklep

We wtorkowy wieczór w polskim sklepie odzieżowym, znajdującym się przy Katendrechtse Lagendijk, w Rotterdamie, wybuchł pożar. Wiele wskazuje na to, iż ogień tam nie pojawił się przypadkiem. Świadkowie informują, iż widzieli dwie osoby odchodzące z rejonu zdarzenia z kanistrem. Czyżby doszło do podpalenia? Komu przeszkadzał polski lokal?

rozliczenie podatku z Holandii

Na łamach naszej strony już wielokrotnie informowaliśmy o atakach na polskie sklepy, zarówno te oferujące nasze rodzime produktu jak i te prowadzone przez Polaków. Zwykle jednak wszelkiej maści ataki dotyczyły polskich supermarketów lub zwykłych małych polskich sklepików spożywczych. We wtorek było jednak inaczej, kiedy to policja i straż pożarna otrzymały informacje o pożarze na Katendrechtse Lagendijk.

 

Solidarność

Gdy strażacy po kilku minutach przybyli na miejsce okazało się, iż na ulicy jest wielu ludzi. Byli to lokalni mieszkańcy. Sąsiedzi postanowili nie stać bezczynnie i sami rozpoczęli akcję ratunkową, by jak najszybciej zdusić ogień polewając go wodą. W grę wchodziło bowiem nie tylko wnętrze sklepu odzieżowego. Nad nim znajdowały się mieszkania. Ponadto zwarta zabudowa groziła tym, iż ogień rozprzestrzeni się dalej na kolejne sklepy i punkty usługowe obok.

Podpalenie

Policja w Rotterdamie nie ma praktycznie żadnych wątpliwości, iż to, co zaszło w nocy to podpalenie. Funkcjonariusze nie zdradzają jednak zbyt wielu informacji na ten temat. Wskazują jedynie, iż rozpoczęte zostało dochodzenie w sprawie. Obecnie analizowane są nagrania z kamer monitoringu ulicznego i tych z pobliskich sklepów. Policja liczy, iż być może którejś z nich udało się uchwycić podejrzanych. Tymi zaś, zdaniem świadków, miałoby być dwoje młodych osób, które na krótko przed pojawieniem się ognia odchodziło z rejonu sklepu z czymś, co przypominało wyglądem kanister. Czyżby więc ktoś oblał wszystko łatwopalną substancją i po prostu odszedł. Dlaczego nie ukrył kanistra, tylko szedł z nim ulicą. Wszystko to rodzi dodatkowe pytania, na które muszą odpowiedzieć śledczy.

 

Kolejna polska ofiara

Jak już wspomnieliśmy wyżej, pod koniec ubiegłego roku doszło do serii ataków na polskie supermarkety. Wybuchały bomby, dochodziło do podpaleń. W znakomitej większości przypadków były to jednak sklepy spożywcze. Ostatni taki akt przemocy miał miejsce 15 marca. Wtedy to witrynę polskiego sklepu podziurawiły kule z pistoletu. Do ataku doszło dwa razy w ciągu 24 godzin. Policja stanęła jednak na wysokości zadania i również w ciągu 24 godzin ujęła sprawcę ataku. Strzelcem okazał się 21-mieszkanier Rotterdamu. Czy i tym razem policji uda się tak szybko dopaść sprawców?