Odziały SWAT szturmują „mieszkania duchów” na terenie Hagi.

We wtorek rano (05.03.2019), kilka uzbrojonych zespołów antyterrorystów, ściągniętych z całego kraju, dokonało w tym samym czasie, nalotu na ponad 30 domów w Hadze.


Większość budynków znajdowała się w rejonie Fist Ax i Steentijdsingel w haskiej dzielnicy Ypenburg. Ponadto funkcjonariusze weszli do lokali w Rijswijk, Zoetermeer, Nootdorp i Rotterdamie. Policyjna akcja jest związana z zakrojonym na szeroką skalę śledztwem w sprawie nielegalnego udostępniania mieszkań, tak zwanych „mieszkań duchów” oraz handlu bronią, narkotykami i prania brudnych pieniędzy. Policja podaje, że aresztowano 17 osób.

Zatrzymani Holendrzy

Trzech, spośród 17 zatrzymanych, to mieszkańcy Zoetermeer, Nootdorp i Rijswijk, w wieku 57, 43 i 36 lat. Wszyscy zostali przewiezieniu do aresztu śledczego. W obawie przed matactwem, na chwilę obecną mogą kontaktować się tylko i wyłącznie ze swoimi adwokatami. Mężczyźni to brokerzy wynajmu tychże budynków i mieszkań, ponadto prokuratura już rozpoczęła śledztwo w sprawie prania przez nich brudnych pieniędzy. Co do reszty zatrzymanych policja nie podała jeszcze konkretnych informacji.

Policyjny kordon i dziesiątki funkcjonariuszy

Cała akcja działa się z dala od widoku gapiów. Obszar nalotu został ogrodzony wysokim płotem, a teren zewnętrzny patrolowali policjanci z lokalnych posterunków. Oprócz nich w akcji wzięły udział jednostki antyterrorystyczne, wyposażone w długą broń i sprzęt do szturmowania pomieszczeń oraz agenci wydziału kryminalno-śledczego, pracownicy departamentu broni i amunicji,  służby wywiadu, organy podatkowe i władze gminy Haga. W sumie ponad 200 funkcjonariuszy. Wszystko po to, by kompleksowo przyjrzeć się całej sprawie i prześwietlić znajdujących się tam ludzi na każdy możliwy sposób.

Czym są „domy duchów”

W holenderskich mediach, często można się spotkać z określeniem "domy duchów" lub "domy widm". Pojęcia te dotyczą najczęściej mieszkań komunalnych, przyznawanych przez samorządy biednym mieszkańcom, którzy wykazują zbyt niskie dochody, by móc pozwolić sobie na własną nieruchomość. Ludzie ci następnie udostępniają te lokale na rynku wtórnym, wynajmując je po normalnej cenie innym, co już samo w sobie jest nielegalne. Nie jest to jednak jedyna forma tego procederu. Niekiedy „domami duchów” są również bardziej okazałe budynki, które są udostępniane niezgodnie z prawem. Widać bowiem, że są zamieszkałe, a w rejestrach widnieją jako puste.

Płacisz wynajmujesz bez pytania o dane, bez dokumentów i formalności

Duchy i zjawy

Domy tego typu są bardzo niebezpiecznym elementem lokalnej infrastruktury. Wszystko dlatego, że wynajmujący praktycznie nigdy nie pytają o dowód tożsamości, czy nie prowadzą klasycznego zameldowania. Wszystko działa na zasadzie „Płacisz, możesz mieszkać i nikt nie będzie zadawał zbędnych pytań”. Powoduje to, że za drzwiami takich budynków można żyć całkowicie anonimowo. Znajdują w nich schronienie poszukiwani listem gończym przestępy, nielegalni emigrani czy dealerzy. Mieszkania takie bardzo często wykorzystywane są również jako plantacje marihuany lub wytwórnie ciężkich narkotyków. Pomysłowość przestępców nie zna jednak granic. Jak pokazują wcześniejsze akcje tego typu, w domach znajdywano broń, narkotyki, ogromne sumy pieniędzy, a nawet dzieła sztuki i inne cenne przedmioty pochodzące z włamań i rozbojów. Te są również doskonałym azylem dla grup terrorystycznych, planujących zamachy w regionie. To wszystko wyjaśnia, czemu tak często w tego typu nalotach biorą udział jednostki SWAT, a całe obszary są ewakułowane.

Domy duchów pozwalają żyć całkowicie anonimowo zbiegom, przestępcom, a czasem nawet niczego nieświadomym pracownikom tymczasowym.

Mieszkańcy przez przypadek

Nie oznacza to jednak, że w budynkach tych żyją tylko i wyłącznie sami przestępcy. Historia pokazała, że nierzadko domy, zwłaszcza komunalne o niższym standardzie, zamieszkiwali robotnicy tymczasowi. Niektóre firmy pośrednictwa pracy, przeszukując mieszkań dla swoich pracowników, często ponaglane przez terminy i nowe inwestycje, wynajmowały takie lokale bez uprzedniego dokładnego sprawdzenia stanu prawnego nieruchomości. Po tego typu mieszkania sięgali również zwykli przyjezdni, którzy szukali „na już” taniego mieszkania. Jakież więc było ich przerażenie, gdy wczesnym rankiem z hukiem i wrzaskiem do ich sypialni wpadał oddział odzianych w kominiarki antyterrorystów, którzy wymachując długą bronią i klnąc, kazali im się położyć na podłodze i skuwali im ręce kajdankami.

Polacy

Na chwilę obecną brak informacji, by wśród mieszkańców, czy zatrzymanych znajdowali się Polacy. Policja jednak z racji na dobro śledztwa i toczące się postępowania, nie chce zdradzać informacji na temat zatrzymanych, czy dowodów odnalezionych w mieszkaniach.