Nowe ustalenia w sprawie zaginionego w Polsce Holendra

Parę dni temu informowaliśmy Was, iż w naszym kraju zaginął holenderski kierowca, który ostatni raz był widziany, gdy opuszczał polską izbę zatrzymań, gdzie zamknięto go za jazdę pod wpływem alkoholu.

Sytuacja zaginionego w Polsce 52-latka staje się coraz ciekawsza. Jak informowaliśmy parę dni temu, ostatni kontakt z zaginionym miała jego córka, która rozmawiała z nim we wtorek, 21 maja, przez telefon, krótko po tym, jak opuścił policyjną izbę zatrzymań. Mężczyzna trafił tam ponieważ został aresztowany przez polską drogówkę za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu. Od momentu opuszczenia posterunku jednak nikt go nie widział.

 

Ciężarówka wróciła do Holandii

Holenderska firma przewozowa zabrała ciężarówkę zaginionego z powrotem do Niderlandów. Przedsiębiorstwo nie mogło bowiem pozwolić sobie na dalsze straty związane z niedostarczeniem ładunku na czas, jak i z niewykorzystywaniem sprzętu. Zanim jednak ściągnięto z Holandii nowego kierowcę, okazało się, że w pojeździe zostały rzeczy osobiste zaginionego wraz z jego telefonem, nie ma również śladów kradzieży, rozboju czy porwania.

 

Pomimo braku oficjalnego dochodzenia, polska policja namierzyła 52-latka w jednym z hoteli w Słubicach.

 

Poszukiwania ojca

Jak się okazuje, dość ciekawie wyglądają również poszukiwania mężczyzny. Wszystko dlatego, że tych teoretycznie nie ma. Jak podaje rzecznik prasowy komendy w Słubicach, w Polsce nie zgłoszono zaginięcia 52-latka. Z tego względu polskie patrole nie mogą oficjalnie zająć się tą sprawą i prowadzić dochodzenia mającego na celu odnalezienie obcokrajowca. Wszystko to wydaje się dziwne, ponieważ wynikałoby z tego, że ma tu miejsce ogromne niedopatrzenie lub luka w procedurach. Niedorzeczne jest bowiem to, że niderlandzkie organy ścigania nie informują o poszukiwaniach zaginionych, swoich odpowiedników w kraju zaginięcia ofiary.

Hotel

Pomimo jednak braku oficjalnych informacji, polskie służby mundurowe prowadzą pewnego rodzaju działania. To właśnie one pozwoliły uzyskać, być może przełomową informację dotyczącą położenia poszukiwanego. Wedle policji, Holendra widziano we wtorek, 28 maja w jednym z hoteli w Słubicach. Nie jest jednak wiadome, czy przebywał tam chwilowo, czy spędził tam cały czas, czyli tydzień od czasu zaginięcia. Wszystko wskazuje jednak na to, że niderlandzki kierowca żyje i ma się dobrze. W takim jednak razie czemu nie próbuje nawiązać kontaktu z rodziną?