Nieznany wirus atakuje Holendrów

Szesnastu Holendrów z Amsterdam Wood and Furnishing College zachorowoało we Włoszech z powodu nieznanego wcześniej wirusa.


Jak donoszą włoskie media, szesnastu uczniów z Amsterdam Wood and Furnishing College było leczonych w specjalistycznym szpitalu w Mediolanie. Wszystko z powodu zakażenia niezidentyfikowanym wirusem. Na chwilę obecną nie wiadomo, czym był patogen oraz jaka była przyczyna zainfekowania.

Podczas wizyty we Włoszech około trzydziestu uczniów i czterech będących z nimi opiekunów zaczęło się uskarżać na problemy zdrowotne. Wśród wielu dolegliwości dominowały takie jak nudności, bóle brzucha i gorączka. Schorzenie dopadło młodzież i nauczycieli podczas wycieczki do Mediolanu. Byli oni częścią dużej grupy 110 studentów i 11 pedagogów, którzy w poniedziałek rano 8 kwietnia opuścili Amsterdam, by udać się na edukacyjną wycieczkę na targi wnętrz Salone del Mobile.

Problemy zdrowotne zaczęły się już drugiego dnia, we wtorek wieczorem. Z powodu dużego bólu 16 studentów znalazło się w szpitalu w Mediolanie. Część z nich jednak dość szybko udało się postawić na nogi i mogli wrócić do domów. Pozostała trójka została wypisana następnego dnia.

Kraje przerzucają się odpowiedzialnością za ten wirusowy incydent.

Holendrzy odrzucają tezę, by trudna sytuacja dzieci była spowodowana zatruciem pokarmowym w jednej z Niderlandzkich restauracji, którą młodzież miała odwiedzić na krótko przed wyjazdem do Włoch. Jeśli więc nie najprostsze rozwiązanie to co?

Część pytanych o sprawę lekarzy uważa, że wirusa mógł wnieść do autobusu jeden z podróżujących pasażerów. Ten pacjent zero „rozdał” to pozostałym kolegom, między innymi poprzez zamknięty obieg powietrza w autokarze. Wszystko to jednak tylko i wyłącznie spekulacje. Możliwe jest również to, iż zarazili się zaraz po przyjeździe do Włoch. W tym jednak wypadku zastanawia zaskakująco krótki okres inkubacji, który wyniósłby niecałe 24 godziny. Lekarze snują więc domysły.

Nieznany wirus atakuje 16 Holendrów będących na wycieczce we Włoszech. Lekarze nie wiedzieli z czym mieli do czynienia.

Wszystko wraca do normy

Po kilku dniach grozy i napięcia, wszyscy równie szybko jak zachorowali tak i wyzdrowieli. Wycieczka od środy toczyła się już normalnym rytmem, a w piątek uczniowie wybrali się w podróż powrotną do Amsterdamu.

Kwestią otwartą pozostaje jednak pytanie, czym był wirus, który postawił na nogi włoskie służby medyczne. Sytuacja jest bowiem poważniejsza, niż się wydaje. Mamy tutaj do czynienia z patogenem, który ma bardzo krótki okres inkubacji i cechuje się dużą zjadliwością. Może to oznaczać, iż wirus ten jest w stanie łatwo i szybko zarażać duże grupy ludzi, np. podróżujące komunikacją miejska. Na szczęście, jeśli nie będzie mutował, w groźniejsze formy, jest dość bezpieczny dla zdrowia, ponieważ powoduje dolegliwości podobne do tych spowodowanych zatruciem pokarmowym i można go pokonać, wzmacniając organizm za pomocą leków.

To wszystko też pokazuje również, jak mało wiemy o otaczającym nas mikro świecie, w którym nawet w XXI wieku potrafią czaić się wirusy i bakterie, z którymi nigdy wcześniej nie mieliśmy styczności.