Nieoczekiwana kanapka z mięsem, czyli chleb z…

Kanapka z mięsem to bardzo często smaczny i zdrowy element naszej diety. Dobry chleb i kawałek mięsa choćby w postaci wędliny czy kotleta, to filar śniadania. Gdy zaś dodamy do tego masło i warzywa otrzymamy pełnowartościowy, zdrowy posiłek. No chyba, że tak jak w przypadku rodziny z Helmond mięso będzie nieprzyjemnym dodatkiem do chleba.

To był poranek w jednym z domów w Helmond, w Brabancji. Dzień jak każdy inny. Ludzie wstają, robią śniadanie. W pewnym momencie syn gospodarzy podszedł do nich i powiedział, że z jego kanapką jest chyba coś nie tak. Rodzice zajęci karmieniem drugiego młodszego dziecka poprosili, by ten po prostu wziął sobie nową kromkę. Malec, na szczęście dla niego, stracił apetyt.

 

Włosy i ogon

Chwilę później matka dziecka postanowiła sprawdzić, czemu jej pociecha tak wybrzydza z chlebem. Gdy spojrzała na to co jej syn zostawił na talerzu okazało się, iż jest to „kanapka z mięsem”. Kobieta nie wytrzymała, zwymiotowała kilkukrotnie.

Okazało się, iż w bochenku znajduje się coś ciemnego. Początkowo gospodyni myślała, że to po prostu spalenizna. Gdy przyjrzała się bliżej zobaczyła,  iż to coś ma fakturę nieprzypominającą chleba, a bardziej mięso. Podejrzenia potwierdziły się, gdy w kolejnych kromkach Holenderka znalazła futro i kawałek ogona. To była mysz, która została upieczona i pocięta na plasterki razem z bochenkiem.

 

Darmowy chlebek

Kobieta przezwyciężając obrzydzenie, postanowiła spakować bochenek i pojechać do Albert Heijn, gdzie go kupiła, po drodze wymiotując kolejny raz. Następnie poprosiła pracownika działu pieczywa, odsunęła go na bok i powiedziała, co znalazła w bochenku. Młody pracownik, jak wspominała kobieta w rozmowie z AD, roześmiał się. Był to jednak jej zdaniem śmiech z nerwów. Pracownik nie wiedział bowiem za bardzo co zrobić. Dość powiedzieć, iż zaproponował kupony na darmowy chleb. Co w zaistniałej sytuacji mogło grozić kolejnym „pawiem”.

 

Wymogi bezpieczeństwa

Gospodyni nie obwinia sprzedawców w AH. Oni bowiem tylko sprzedają pieczywo, nie tworzą go z półproduktów. Dlatego też oprócz wizyty w sklepie Holendrzy skontaktowali się z centralą AH. Ta po rozmowie telefonicznej przekazała, iż natychmiast zajmą się sprawą. Rzecznik sklepu ogłosił, iż jest świadomy tego, co się stało i traktuje ten incydent bardzo poważnie. Obecnie zaś prowadzona jest kontrola u dostawcy pieczywa (piekarni), by ustalić jak to możliwe, iż mysz znalazła się w cieście.

 

Skażenie

Sprawa ta bowiem, to nie tylko makabryczna „kanapka z mięsem”. Jeśli na terenie zakładu znajdują się myszy, może dojść do skażenia pokarmu. Gryzonie te przenoszą bowiem np. bakterie salmonelli i leptospirozy. Mogą one powodować również choroby takie jak: toksokaroza oraz gardioza. Również w kale myszy mogą znajdować się niebezpieczne dla człowieka bakterie i wirusy lub jaja pasożytów. Dlatego tak ważne jest, by te milutkie zwierzątka trzymały się jak najdalej od miejsc przygotowywania pokarmu dla ludzi.