Niedzielne burze – połamane drzewa i lokalne podtopienia

Piękna, widowiskowa, ale i niezwykle niebezpieczna. Tak w skrócie można opisać pogodę, jaka była w Holandii w niedzielny wieczór. Przez kraj przeszedł front burzowy. Doszło do podtopień i zniszczeń w kilku regionach kraju.

Meteorolodzy przewidywali na niedzielne popołudnie burze praktycznie w całej Holandii. Ogłoszono kod żółty dla terenu całego kraju. Spodziewano się bowiem zjawisk atmosferycznych z dużą ilością gradu i intensywnymi opadami, pojawiającymi się w krótkim czasie. Oprócz tego synoptycy wskazywali, iż sytuację może pogarszać wiatr wiejący z prędkością do 75 kilometrów na godzinę.

Wraz jednak z mijającymi godzinami eksperci od pogody musieli zmienić swoje prognozy. Sytuacja stawała się bowiem coraz poważniejsza, a pojawiające się burze okazywały się być silniejsze niż początkowo sądzono. W efekcie wprowadzono kod pomarańczowy dla prowincji Zeyland, Brabancji Północnej, Holandii Południowej (do 19:00), Holandii Północnej, Utrechtu, Flevolandu (do 22:00), Overijssel (do 23:00), Drenthe i Friesland (do 1:00). Wszędzie tam mieszkańcy musieli liczyć się z prawdziwym oberwaniem chmury.

Z dużej chmury mały deszcz?

Apokaliptyczna wizja pogody zadziałała na mieszkańców Niderlandów. Ludzie przygotowali się na zbliżające ulewy. Dlatego też te paradoksalnie przyniosły mniejsze straty, niż początkowo zakładano. Silny wiatr łamał gałęzie i przewracał drzewa. W Bredzie ogromne drzewo spadło na samochód osobowy, którym podróżowała rodzina z małym dzieckiem. Na szczęście skończyło się jedynie na strachu, ponieważ kierowcy udało się zahamować i pień tylko uderzył i ześlizgnął się po masce Audi.

W regionie Holandii Północnej silne burze doprowadziły do lokalnych podtopień. Z nagłym napływem deszczówki nie potrafiły poradzić sobie kanalizacje i pod wodą znalazły się niżej położone rejony w Haarlem, Heemstede, IJmuiden, Beverwijk i Hoorn.

W Utrechcie strażacy otrzymali kilkanaście zgłoszeń. Najpoważniejsze incydenty miały miejsce w Leusden i Woudenberg, gdzie drzewa przewróciły się na budynki mieszkalne. Ponadto pioruny uderzyły w domy jednorodzinne w Hengelo. Nawałnica doprowadziła też do strat w Overijssel, gdzie woda zalała drogi i kilka budynków, a silny wiatr niszczył słabo zamocowane markizy i przewracał przydomowe altanki.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

BAM! #onweer boven #Franeker . . : Marcel Teensma #stervandeelfsteden #friesland #fryslân #bliksem #oudezee

Post udostępniony przez Franeker (@franekerster)

Zamknięte lotnisko

Burze wywołały też problemy na lotnisku. Port lotnicy Schiphol przez pewien czas nie przyjmował maszyn, nie wydawał również pozwoleń na start. Burze doprowadziły do tego, iż kilka samolotów rejsowych musiało przez kilkanaście minut krążyć nad lotniskiem. Boeing 737 Holenderskich Linii lotniczych, po serii nieudanych podejściach do lądowania został zaś wysłany na lotnisko zapasowe -Groningen Eelde.