Nie było czasu ostrzec ludzi w Zierikzee

Nie było, kiedy ostrzec ludzi w Zierikzee

Jak wskazuje burmistrz Jack van der Hoek z Schouwen-Duiveland, w poniedziałek po prostu nie było czasu ostrzec mieszkańców Zierikzee przed zbliżającą się do nich trąbą powietrzną. Wszystko, zdaniem samorządowca, działo się zbyt szybko, było zbyt gwałtowne, by wydać ostrzeżenia pozwalające mieszkańcom przygotować się na tak niszczycielskie działanie pogody.

Na skutek trąby powietrznej, która przeszła przez Zierikzee zginęła 73-letnia kobieta z Wassenaar.  Dziesięć osób zostało zaś rannych. Stan jednej z nich był na tyle poważny, iż wymagała dłuższej interwencji lekarskiej w szpitalu. Zdaniem wielu tak mała  liczba ofiar to po prostu cud. Część osób bowiem tylko dzięki własnemu szczęściu uniknęła katastrofy. Jak wskazuje włodarz dziennikarzom Nu.nl „Niektórzy ludzie filmowali to co się działo i dopiero w ostatniej chwili zdali sobie sprawę z powagi sytuacji”. Gapie widzieli bowiem w tym początkowo zwykłe ciekawe zjawisko, a nie siłę zagrażającą ich zdrowiu i życiu.

 

Straty w milionach

Burmistrz poinformował, iż od samego początku wszystkim ofiarom udzielana jest pomoc zarówno materialna, socjalna jak i psychologiczna. Zniszczenie bowiem domu- ostoi bezpieczeństwa w raptem kilka sekund, to dla wielu szok i potężna trauma, z którą być może przyjdzie im się zmagać przez całe życie.  Decydent dziękował również wszystkim, którzy pomogli w ograniczaniu szkód, te jednak mimo pomocy społeczeństwa liczone będą w milionach euro.

 

Bilans zniszczeń

Bilans tornada w Zierikzee to 150 poważnie uszkodzonych domów. 10 z nich będzie niezdatnych do zamieszania przez najbliższe kilka miesięcy. Ich konstrukcja została bowiem na tyle poważnie naruszona, iż pytaniem jest, czy opłacać się będzie je naprawiać, czy nie lepiej będzie wyburzyć i postawić od nowa. Jak zaś wskazuje tamtejsza spółdzielnia, większe, czy mniejsze szkody spowodowane samym tornadem, czy występującym razem z nim w okolicy gwałtownym wiatrem, naliczono wstępnie na 400 posesjach.

 

Dach nad głową

Działania dotyczące owych 400 nieruchomości to jednak obecnie kwestia drugoplanowa. Gmina jak i spółdzielnia skupiają się teraz na znalezieniu miejsca zakwaterowania dla tych rodzin, które nie mogą wrócić do domów. Ludzie ci nie powinni bowiem przez miesiące mieszkać w hotelach lub kątem u rodziny, znajomych.

 

Źródło:  Nu.nl