Nie będzie apelacji. Donny M. idzie siedzieć

Nie będzie apelacji. Donny M. idzie siedzieć

To koniec koszmaru rodziny 9-leetniego Gino. Wyrok pierwszej instancji, który zapadł kilka dni temu, zostanie wyrokiem prawomocnym.  Prawnicy Donny’ego M. Maikel Horsch i Sjanneke de Crom przekazali w poniedziałek, że nie złożą apelacji od wyroku. W zaistniałej sytuacji również prokurator prowadzący sprawę wstrzymał się od podobnych działań, dzięki temu, krewni zmarłego chłopca mogą w spokoju pogrążyć się w żałobie.

„Chociaż obrona nie może zgodzić się z niektórymi częściami orzeczenia sądu, klient zdecydował się nie skorzystać z prawa do odwołania się od wyroku” - przekazali w poniedziałek adwokaci mężczyzny. W efekcie kara 25-lat pozbawienia wolności i TBS z przymusowym leczeniem za porwanie, zgwałcenie i zamordowania chłopca nabierze mocy prawnej.

 

Skąd taka decyzja?

Wyrok ten sprawia, iż być może Donny M. już nigdy nie wyjdzie na wolność. Dlaczego więc obrońcy nie zdecydowali się przynajmniej spróbować zawalczyć o łagodniejszą karę? Gorzej bowiem być już nie mogło. Nawet bowiem w przypadku dożywocia mężczyzna zapewne po 25 latach trafiłby do placówki TBS.  Uzasadniając tę decyzję, prawnicy powiedzieli: „Jak sam klient przyznał już wcześniej, udowodniono jego przerażające czyny i dlatego akceptuje karę i środki nałożone przez sąd. […] Ponadto nie chce, aby zaangażowane strony, a zwłaszcza rodzina Gino, ponownie były konfrontowane z tymi strasznymi dowodami podczas procesu apelacyjnego”.

Niższy wyrok

Wydany w listopadzie wyrok, dotyczący wydarzeń z początku czerwca 2022 roku, był i tak niższy niż kara, jakiej domagała się dla mężczyzny prokuratura. Ta bowiem chciała, by  Donny M. spędził w celi 28 lat. Wyrok ten bowiem w praktyce byłby dłuższy niż dożywocie. Jak to możliwe? W przypadku dożywocia skazany mógł ubiegać się o wcześniejsze zwolnienie po 25 latach. W przypadku kary rocznej, najwcześniej o zwolnienie warunkowe można wnioskować 2 lata przed końcem wyroku.

 

Reakcja rodziny

Jak na decyzję skazanego zareagowali krewni chłopca? Ich rzeczniczka Judy op het Veld van Behalfen de Familie przekazała, że wreszcie „Mogą teraz zakończyć część związaną z procesem karnym. Jest to dla nich bardzo ważne”. Same siostry 8-latka nie chciały się wypowiadać. Cała sprawa dla nich jest bowiem nadal zbyt bolesna.

 

Źródło: Nu.nl