Nasi rodacy, „wędka”, nożyce do metalu i pompa

Ter Apel Przyjmą więcej uchodźców, będą musieli liczyć się z karą

Dwójka naszych rodaków Szymon N. i Kamil K. stanęli przed sądem policyjnym w Bredzie. Powód? Prokuratura oskarża ich o kradzież pompy wodnej z placu budowy firm Bots w dzielnicy mieszkaniowej Surfplas, w Goirle. Nasi rodacy zostali złapani na gorącym uczynku. Ich wyjaśnienia pozostaną jednak na długo w pamięci sądu.

Para Polaków w wieku 45 i 27 lat została zatrzymana przez policję w maju tego roku. W ich samochodzie funkcjonariusze znaleźli nożyce do cięcia drutu, łańcuchów lub siatki ogrodzeniowej, pałkę teleskopową oraz pompę wody z lokalnej budowy. Wszystko więc wskazywało, iż oficerowie natknęli się na dwójkę rabusiów, która weszła na teren robót jak do supermarketu i wyniosła sobie stamtąd co ciekawsze fanty. Problem ten dotyka wielu przedsiębiorców z branży budowlanej. Część z nich, aby walczyć z tym procederem, zatrudnia firmy ochroniarskie. Nawet jednak one nie są w stanie upilnować całego sprzętu tym bardziej, jeśli placem budowy jest cała przecznica, jak to miało miejsce właśnie w Goirle.

 

Wyjaśnienie na wszystko

Wydawać by się mogło, iż złodzieje stoją na przegranej pozycji. Przed sądem okazało się, iż nasi pomysłowi rodacy mają wyjaśnienie na wszystko. Teleskopowa pałka, zabroniona w Królestwie Niderlandów broń, to przypadek. Nasz rodak kupił ją w sklepie z używanymi rzeczami. Myślał, że jest to krótka wędka, a chciał iść na ryby. Nożyce do cięcia drutu? N. wykorzystuje je czasem do dorywczych prac, choćby, gdy trzeba ściąć wystające gwoździe. Mężczyźni nie wykorzystali ich do przecięcia zamknięcia na bramie placu budowy. Ten był otwarty, nie można mówić o włamaniu.

Popsuty bubel

A co z pompą? Jak zeznał przed sądem, K. miał usłyszeć, iż na placu budowy znajduje się uszkodzona pompa wodna, która miała zostać wyrzucona na wysypisko śmieci. Od kogo rodacy otrzymali tę wiadomość, nie pamiętają. Niemniej jednak szkoda by było, by urządzenie znalazło się na śmietniku. W naszym kraju już nie takie rzeczy się naprawiało, więc być może uda się z niego jeszcze coś wyciągnąć. Postanowili więc je odebrać. Dlaczego zrobili to w nocy? Odpowiedź jest prosta. W dzień pracują. Po południu zajmują się dziećmi, więc po prostu wcześniej nie było na to czasu. Generalnie więc nie zrobili nic złego, nie licząc wejścia na teren budowy.

 

Nasi rodacy usłyszeli wyrok

Sąd i prokuratura przysłuchiwała się tej historii z lekkim niedowierzaniem. Po jej zakończeniu stwierdzili zaś, że nie wierzą w żadne słowo. Polacy opowiedzieli bowiem, zatrzymującemu ich patrolowi zupełnie inną historię. Po drugie świadek widział, jak nasi rodacy wynosili z budowy nie jakąś starą zniszczoną maszynę, a nowe urządzenie zapakowane jeszcze w oryginalny karton. Zeznania te trudno podważyć. Pochodzą one bowiem od policjanta po służbie. Poza tym, jeśli Polacy nie mieli złych zamiarów to, czemu weszli po cichu na budowę w ciemnych ubraniach, tak by przypadkiem nikt ich nie zobaczył?
Nie są to więc zdaniem sądu majsterkowicze, a zwykli złodzieje, których wymiar sprawiedliwości skazał na 120 godzin prac społecznych i miesiąc więzienia.