Napad na polski sklep w Terneuzen?

Ranny Polak znaleziony pod szpitalem w Tilburgu

W sobotni wieczór 8 czerwca w Arsenaalplein, w Terneuzen doszło do bardzo poważnego incydentu. Ktoś usiłował zabić wychodzącego ze sklepu mężczyznę. Według wstępnego, policyjnego rozeznania cała sytuacja mogła być próbą dokonania rabunku w polskim supermarkecie.

Do zdarzenia doszło w sobotę około godziny 21. Już kwadrans później ratownicy medyczni wieźli będącego w ciężkim stanie mężczyznę do szpitala w Terneuzen. W tym czasie, drogą lotniczą do tego samego szpitala dotarł ściągnięty specjalnie chirurg urazowy. Mężczyzna przejął pacjenta, określił jego stan i zabrał rannego do placówki w Gandawy, gdyż tam ofierze można było zagwarantować lepszą pomoc. Policjanci nie podają żadnych dokładnych informacji o stanie pacjenta. Informują jedynie, że stan ofiary jest poważny, ale stabilny.

 

Właściciel polskiego sklepu?

Służby mundurowe nie ujawniają również, kto był ofiarą tego brutalnego ataku. Według relacji świadków poszkodowany to najprawdopodobniej właściciel polskiego supermarketu. Ludzie widzieli, jak mężczyzna wychodził z lokalu około godziny 21. Ktoś go wtedy zaatakował. Opisująca całe zdarzenie osoba nie widziała dokładnie szczegółów, ale wyglądało jej to na napad. Chwilę później ofiara osunęła się na ziemię.

 

W sobotę ktoś chciał zabić właściciela polskiego sklepu w Terneuzen?

 

Parę minut po tym zdarzeniu inne osoby spostrzegły mężczyzn biegnących przez Nieuwstraat. Jeden z nich miał mieć rzekomo w rękach kominiarkę i nóż. Policja nie zaprzecza ani nie potwierdza tych informacji. Podaje jedynie, że faktycznie było najprawdopodobniej dwóch sprawców. Obaj mieli być lekko ciemnoskórzy. Mundurowi określają wzrost jednego z nich na około 170-175 cm. Napastnik ten miał być ubrany w ciemne ubrania. Drugi był wyższy, miał około 185 cm i nosił zieloną koszulę. Jego cechą charakterystyczną miałby zaś być ciemne kręcone włosy sięgające do karku.

 

Dochodzenie

W sobotnią noc i w niedzielę na miejscu przestępstwa pracowali technicy kryminalistyki. Cały obszar został ogrodzony policyjnymi taśmami. Według niektórych świadków śledczy mieli umieszczać znaczniki obok plam krwi układających się w ścieżkę w kierunku brzegu Scheldt. Oprócz badania miejsca zbrodni "kryminalni" zwrócili się do wszystkich okolicznych właścicieli firm, jak i sklepikarzy o udostępnienie nagrań z kamer wzdłuż Nieuwstraat, ponieważ mogły one nagrać napastników. Mundurowi przesłuchują również świadków i proszą, by na policję zgłaszali się wszyscy, którzy mogą coś wiedzieć w tej sprawie.