Napad na polski sklep w Rotterdamie

Porwanie w wykonaniu nastolatków

Polski supermarket na Franslaan, znajdujący się w dzielnicy Oud-Mathenesse, padł ofiarą napadu w niedzielny wieczór. Odziany w ciemne ubranie mężczyzna wszedł do sklepu i zagroził pracownikowi nożem. Następnie opuścił lokal ze zrabowaną gotówką. Policja nie podaje, ile udało się ukraść. Wskazuje jednak na coś innego dającego do myślenia.

Rzecznik miejscowej policji przekazał, że podczas ataku nikt nie został ranny. Funkcjonariusze przybyli zaś na miejsce krótko po napaści i rozpoczęli śledztwo. Wstępne ustalenia wskazują, iż było to zwykłe działanie na tle rabunkowym i nie ma nic wspólnego z tym co działo się w ubiegłym roku. Wtedy to bowiem o sklepie na Franslaan zrobiło się głośno, kiedy to dwukrotnie został on ostrzelany w odstępie zaledwie paru dni. W przypadku jednak tamtych wydarzeń policji udało się zatrzymać potencjalnego sprawcę. Został on aresztowany i toczy się wobec niego postępowanie karne. Policja liczy, iż również tym razem uda im się zatrzymać niedzielnego rabusia, który grożąc nożem, zabrał ze sklepu utarg (lub jego część).

 

Parszywa okolica

W sprawie tej tym, co bulwersuje najbardziej, nie jest ani to, iż przestępca posługiwał się nożem, ani to, iż zaatakował on sklep z polskimi produktami. Funkcjonariusze wskazują bowiem przede wszystkim na to, iż był to już czwarty napad na tej ulicy w ciągu miesiąca. Do pierwszego zdarzenia doszło 7 lutego. Wtedy to dwóch mężczyzn grożąc bronią palną, obrobiło sklep z telefonami komórkowymi. Trzy dni później, 10 lutego, pracownik pobliskiego supermarketu został uderzony w głowę kolbą broni palnej podczas napadu rabunkowego. Osoba ta została lekko ranna, złodziej jednak nie otrzymał tego, po co przyszedł i uciekł bez łupów. 23 lutego przestępcy zaś ponownie zawitali do sklepu z telefonami komórkowymi, grożąc sprzedawcy nożem. 13 marca ofiarą padł zaś polski sklep.

Sposób na życie?

Policja na chwilę obecną (przynajmniej oficjalnie), nie łączy napadu na sklep z polskimi produktami z pozostałymi rabunkami. Trudno więc powiedzieć, czy za wszystkimi tymi wydarzeniami stoi jedna i ta sama osoba lub jeden i ten sam gang. Pewne jest jednak, iż stróże prawa muszą zwiększyć działania prewencyjne w tym regionie, by nie doszło za kilka dni do podobnych wydarzeń.

 

Źródło:  Ad.nl