Ogromna pływająca farma słoneczna powstaje w Holandii

Holendrzy chcą stworzyć nad jednym z jezior w pobliżu Zwolle największą w Europie pływającą elektrownię słoneczną. Wszystko w ramach walki o lepsze jutro dla świata i testowania nowych rozwiązań mających poprawić udział odnawialnych źródeł energii w Królestwie Niderlandów.

Trudno powiedzieć, czy Holendrzy wzięli sobie mocno do serca to, iż nawet Polska wyprzedziła ich w udziale odnawialnych źródeł energii. Pewne jest jednak to, iż ten mały kraj wciąż szuka nowych rozwiązań pozwalających w możliwie najmniej inwazyjny i „zielony” sposób pozyskiwać energię elektryczną. Najnowsze wiadomości z Holandii mówią, iż oprócz nowych wiatraków na jednym z jezior, nieopodal Zwolle, powstaje największa w Europie pływająca farma słoneczna.

 

Pływający gigant

Pływający park słoneczny ma po zakończeniu budowy składać się z 72 000 ogniw. To uczyni z niego największy tego typu obiekt w Europie. Jeśli zaś chodzi o skalę światową, to ustępuje on tylko kilku podobnym konstrukcjom w Azji. Cała ta pływająca wyspa powstaje na terenie zalanej piaskowni. Jej twórca, niemiecka BayWa mówi, iż farma osiągnie moc 27,3 megawata. Jest to równowartość energii potrzebnej do zasilenia 7 tysięcy gospodarstw domowych w prąd przez rok.

 

Doskonałe zagospodarowanie

Obszar, na którym powstaje elektrownia słoneczna to, jak wspomnieliśmy, stara piaskownia. To zaś oznacza, iż jest to teren przemysłowy niedostępny dla postronnych. Dzięki temu areały już wykorzystane i częściowo zniszczone przez człowieka mogą znów posłużyć mu i środowisku. Koszt całego przedsięwzięcia opiewa na miliony euro. Dzięki jednak inwestycji Niemców i dotacjom od rządu w Hadze, prace cały czas idą do przodu. To jednak nie wszystko, obecnie prowadzone są rozmowy z lokalnymi władzami mające na celu zapewnienie przekazania części parku słonecznego na własność lokalnemu samorządowi. Dzięki czemu będą one mogły partycypować w kosztach i zyskach z projektu.

 

Ciara

Projekt, pomimo że nie został jeszcze finalnie ukończony, ma już za sobą poważny test. W ostatni weekend zmierzył się z siłami matki natury pod postacią Ciary. Obawiano się, iż bardzo silny wiatr i burze z gradem mogą uszkodzić „słoneczną wyspę”. Okazało się jednak, iż dzięki specjalnej konstrukcji i zastosowanym rozwiązaniom panele oparły się żywiołowi bez strat. To zaś jest bardzo dobrym prognostykiem i pozwala myśleć o szerszym zastosowaniu tego typu rozwiązań. Tym bardziej, że już teraz mówi się o co najmniej 10 takich parkach, które mają wytwarzać 2 gigawaty energii do końca 2023 roku.

 

Interesują Cię najnowsze wiadomości z Holandii? Sprawdź, co jeszcze przygotowaliśmy dla Ciebie na naszej stronie.