Najbardziej pechowi Holendrzy w Niderlandach

Człowiek czasem ma pecha. Czasem wstanie lewą nogą i ewidentnie dzień nie układa się po jego myśli. Gdzie tylko nie pójdzie, czarny kot przechodzi mu drogę pod szpalerem drabin i pękniętych luster. Parę ponad 80-letnich Holendrów, pech nie opuszczał od 2014 roku. Przydarzyło im się bowiem aż 80 wypadków. Byli tak pechowi, iż w końcu aresztowała ich policja.

Wielu z nas ubezpiecza się na wypadek nieszczęśliwych wypadków. Oprócz własnego zdrowia i życia podpisujemy polisy na nasze pojazdy i domy. Wszystko po to, by w razie pecha i wypadku nie narażać się na dodatkowe koszty. Podobnie myślała para emerytów z Den Bosch. Dwójka podpisała więc polisy na własne życie, a także i na swój samochód. Decyzja ta okazała się strzałem w dziesiątkę, ponieważ po jakimś czasie emerytom przydarzyła się stłuczka parkingowa.

 

6 lat pełnych wypadków

Holendrzy korzystali więc z ubezpieczenia. W pewnym momencie biuro ubezpieczeń zdecydowało się przyjrzeć im trochę się uważniej. Ludziom tym w ciągu 6 lat przydarzyło się ponad 80 wypadków. Czy dziadkowie byli aż tak pechowi?

Nie, po którymś z kolei wypadku firmy ubezpieczeniowe, wypłacające świadczenia dwójce Holendrów zaczęły im się coraz dokładniej przyglądać. Wszystko to wydawało się wręcz niemożliwe. Sprawę badał nie tylko ubezpieczeniodawca 80-latków, ale również spółki wypłacające im świadczenia. Gdy zsumowano wszystkie incydenty, wzięto pod uwagę kondycję zdrowotną, wiek i miejsce życia Holendrów. Prawdopodobieństwo uczestniczenia w aż tylu wypadkach wyniosło praktycznie zero procent. Emeryci mieli większą szansę, by zginąć po uderzeniu meteorytu, niż tak często padać ofiarami kolizji. Sprawę przekazano policji.

 

Śledztwo

Funkcjonariusze ustalili, iż para celowo przez lata poruszała się w okolicy ruchliwych parkingów przy centrach handlowych, bulwarach czy centrach miast. Emeryci czekali, aż ktoś zacznie cofać swoją maszyną, a następnie podjeżdżali swoim samochodem, dosłownie prosząc się o kolizję. Sposób ten, wręcz banalnie prosty, okazał się wyjątkowo skuteczny. Emerytowani oszuści ubezpieczeniowi atakowali nie tylko w Holandii. Działali również w Belgii.

Dwójka trafiła do aresztu pod koniec tygodnia. Sąd policyjny zdecyduje o ewentualnym dalszym zatrzymaniu. Wiele wskazuje jednak, iż z racji na wiek podejrzanych będą oni odpowiadać z wolnej stopy. Prokuratura oskarża ich o oszustwa ubezpieczeniowe na kwotę ponad 180 000 euro.