MS Westerdam przybył do Kambodży

W końcu koniec tułaczki. Statek wycieczkowy MS Westerdam pływający pod holenderską banderą przybył do miasta portowego Sihanoukville w Kambodży, w nocy ze środy na czwartek. Najnowsze wiadomości z Holandii potwierdzone przez rzecznika armatora mówią, iż pasażerowie będą mogli zejść na ląd.

Swoista odyseja 2200 osób, pasażerów i załogi zakończyła się w czwartkowy poranek czasu lokalnego. Jednostka ta wypłynęła w rejs wycieczkowy z Hongkongu 1 lutego i miała zakończyć swój rejs tydzień później, w sobotę 8 lutego, cumując w japońskim porcie Jokohama. Niestety podczas tego tygodniowego rejsu sytuacja diametralnie się zmieniła. Na skutek coraz mocniejszego rozprzestrzeniania się koronawirusa władze Japonii, do której płynął statek, podjęły wzmożone środki bezpieczeństwa. Z tego też względu decyzją władz „Kraju Kwitnącej Wiśni” statek pasażerski nie mógł przybić do tamtejszych nabrzeży. Bano się bowiem, iż na pokładzie znajdują się chorzy zarażeni wirusem 2019-nCoV.

Wirus, którego nie było

Panikę japońskich władz rozbudził fakt mówiący, iż na wycieczkowcu znajduje się kilku ludzi, którzy źle się czują. Lekarze znajdujący się na jednostce, holenderski armator oraz holenderskie ministerstwo zdrowia zaprzeczyło, iż ludzie ci zarazili się niebezpiecznym wirusem. Najprawdopodobniej było to tylko zwykłe przeziębienie, które szybko minęło. To jednak wystarczyło. Japonia zamknęła swoje porty. Podobnie postąpił również Tajwan, Guam, Filipiny i Tajlandia. Ten ostatni kraj chciał początkowo przyjąć jednostkę. Jeśli otrzyma zapewnienie, iż ludzie na pokładzie są zdrowi. Holenderskie RIVM wydało takie potwierdzenie, wtedy też władze w Bangkoku zgodziły się zaprosić jednostkę, ale pod warunkiem, iż stanie ona na redzie portu i nikt nie opuści statku. Na to jednak nie zgodził się właściciel statku, z racji na stale pogarszające się nastroje na pokładzie.

Kambodża

W końcu, po blisko dwóch tygodniach tułaczki po Morzu Południowochińskim, zgodę na przyjęcie jednostki wyraziła Kambodża. Władze tego kraju zgodziły się nie tylko przyjąć statek na swoje wody terytorialne, ale również pozwolić zejść pasażerom na ląd. Najnowsze wiadomości z Holandii przekazane przez armatora mówiły tylko o jednym warunku. Ludzie ci muszą zostać przebadani i mieć wynik negatywny na obecność wirusa. Jeśli pasażerowie będą zdrowi, lokalne władze rozpoczną procedurę ewakuacji jednostki.

Trzecie badanie

Wydaje się, iż badanie mające mieć miejsce w kambodżańskim porcie Sihanoukville, to tylko formalność. Pasażerowie i załoga przeszli już bowiem dwie takie kontrole. Pierwszą na początku lutego jak wchodzili na pokład, drugą po około tygodniu, jak mieli schodzić na wyspy japońskie. W obu tych badaniach nie odkryto chorych (nie licząc ewentualnego wspomnianego przeziębienia, kataru). Co również ważne, od czasu pierwszego badania, 1 lutego, minęły już dwa tygodnie, czyli okres standardowej kwarantanny. Ta, chociaż formalnie nie wystąpiła na jednostce, miała miejsce. Wszyscy bowiem pasażerowie i załoga przybywali w jednym miejscu i nikt w tym okresie nie zachorował.

Loty do domów

Jeśli więc nic się nie zmieni w ciągu najbliższych godzin 1455 pasażerów, w tym 91 Holendrów zostanie przetransportowanych do kambodżańskiego miasta Phnom Penh. Skąd pechowi wycieczkowicze będą mogli wrócić do domów. Ponadto najnowsze wiadomości z Holandii podane przez przewoźnika mówią o 100% zwrocie kosztów wyjazdu oraz o darmowym zaproszeniu na kolejny rejs dla każdego z pasażerów, tym razem jednak już bez takich przykrych przygód.