Miłosne porwanie – pan młody i helikopter
Życie pisze najlepsze scenariusze, a jeśli do tego dodamy, iż chodzi o miłość, to otrzymamy gotowy materiał na film. Tak było właśnie w tym wypadku. Nie będzie to jednak komedia romantyczna a sensacja, która niestety nie zakończyła się happy endem. Pan młody postanowił bowiem porwać śmigłowiec by odbić swoją żonę.
Każda dobra opowieść zaczyna się od przedstawienia bohaterów. Główne role w historii swojego życia gra tutaj małżeństwo Belgów. 24-letniMike G. i 27-letnia Kriestel A. Para ta powiedziała „tak” na ślubnym kobiercu przyrzekając sobie, iż będą ze sobą w zdrowiu i w chorobie, póki śmierć ich nie rozłączy. Do tej pięknej sentencji pan młody 26 listopada ubiegłego roku dodał jeszcze jedno zdanie. Powiedział bowiem, iż będzie czekać na swoją ukochaną, jeśli będzie trzeba nawet trzydzieści lat. Czemu? Wszystko dlatego, iż wybranka serca Belga znajduje się w areszcie Forest pod zarzutem zamordowania swojego byłego. Jej proces ma ruszyć pod koniec tego roku. Pan młody również nie jest ideałem. W momencie ślubu miał dwie obrączki. Jedną założoną na palec, a drugą na kostkę. Ta druga to efekt skazania za przestępstwa narkotykowe.
Miłość zawsze znajdzie sposób
Prawdziwa miłość to tak silne uczucie, iż nie pozwoliło ono ukochanym czekać na siebie. Dlatego też pan młody wpadł na doskonały pomysł. Skontaktował się z dwoma swoimi przyjaciółmi mieszkającymi w Tongeren i Lanaken. Cała trójka wynajęła helikopter, by podziwiać z lotu ptaka atrakcje turystyczne Brukseli. Tak przynajmniej powiedziano w firmie wynajmującej śmigłowce.
Zwiedzanie z powietrza
Maszyna wystartowała w miniony piątek o 14:30. Śmigłowiec z trójką pasażerów wzbił się w niebo z Antwerpii. Trasa wiedzie nad Brukselą, Koekelbergiem. W pewnym momencie turyści chcą, by pilot skierował się nad więzienie Forest, gdzie znajdują się oddziały dla kobiet. To wzbudza poważne zaniepokojenie pilota, ale po krótkim oblocie okolicy turyści chcą kontynuować podróż w kierunku zamku Gaasbeek. Wszystko więc wskazuje tylko na dziwaczną zachciankę klientów.
Porwanie
W drodze powrotnej do Brukseli sytuacja w kabinie jednak diametralnie się zmienia. Okazuje się, iż przelot nad więzieniem nie był przypadkowy. Mężczyźni wyciągają broń i każą lecieć do więzienia, gdzie maszyna ma podjąć jedną z osadzonych. Pilot jednak odmawia. W maszynie dochodzi do potyczki. Helikopter przez blisko 20 minut krąży nad zakładem karnym, ale nie ląduje.
Widząc, iż groźby nie złamią woli pilota, pan młody i jego towarzysze decydują się na ucieczkę. Śmigłowiec obiera kurs na Brabancję Flamandzką. Tam nakazują pilotowi lądować przy jednym z parkingów, po czym cała trójka ucieka.
Pościg
Gdy tylko przestępcy uciekają, pilot kontaktuje się z policją. Rozpoczyna pościg za porywaczami. 24-letni mężczyzna z Tongeren zostaje już kilka godzin później aresztowany w domu swojego ojca pod Brukselą. Niedługo potem w ręce sprawiedliwości wpadł również pan młody z jego drugim przyjacielem.
Cała czwórka (razem z ojcem jednego z zatrzymanych), stanęła przed sędzią śledczym w Antwerpii. Postawiono im zarzut brutalnej kradzieży, użycia broni, porwania, bezprawnego pozbawienia wolności, udziału w grupie przestępczej i niedoszłej pomocy w ucieczce. Sąd zdecydował o zatrzymaniu 3 mężczyzn. 50-letni ojciec został zwolniony do domu.
Pan młody trafi za kraty
24-letniego Mika G. za jego szalony pomysł czekają lata odsiadki. Miłość pary będzie więc musiała przejść jeszcze większą próbę. Wątpliwe bowiem, by po tym, co się stało, pozwolono dwójce na odwiedziny. Te zresztą byłyby i tak bardzo utrudnione, ponieważ mężczyzna trafi najprawdopodobniej do zakładu karnego z dala od swej ukochanej.