Materiał wybuchowy w samochodzie pod lotniskiem
Funkcjonariusze policji zatrzymali mężczyznę i kobietę, w których pojeździe odnaleziono materiał wybuchowy. Część ekspertów uważa, iż para chciała wjechać na teren lotniska, być może któregoś z terminali i zdetonować pojazd.
Materiał wybuchowy w samochodzie
Policja przekazała w niedzielę, iż zatrzymała parę, mężczyznę i kobietę po tym, jak w ich pojeździe znaleziono materiały wybuchowe. Jak podaje rzecznik prasowy policji, niebieski hatchback podejrzanych jechał autostradą A4. Policja zainteresowała się pojazdem, gdy maszyna minęła radiowóz. Patrolowi policji najwyraźniej coś „nie grało” w zachowaniu kierowcy i pasażera. Postanowili więc podjąć interwencję. Odeskortowali pojazd z dala od terminala na jeden z okolicznych, w miarę pustych parkingów. Tam sytuacja bardzo szybko się zmieniła. Policjanci aresztowali parę, gdy okazało się, iż w aucie znajduje coś, co przypomina materiał wybuchowy. Na miejsce został wezwany patrol saperski, który musiał się zająć podejrzanym znaleziskiem.
Zamach?
Policja przyznała w niedzielę, iż wszystko jest pod kontrolą. Nie zdradza jednak zbyt wielu szczegółów dotyczących całej operacji. Te zaś rozwiałyby zapewne wiele wątpliwości. Embargo informacyjne powoduje jedynie jeszcze większy niepokój.
Jedno z pierwszych pytań dotyczy samego namierzenia pojazdu. Czy nerwowe zachowanie kierowcy i pasażera faktycznie było przyczyną tej przypadkowej interwencji? Czy też policja posiadała informacje i poszukiwała tego pojazdu? Trudno bowiem uwierzyć, by zamach bombowy na lotnisku był udaremniony ot tak przypadkiem, nawet jeśli przeprowadzałaby go para amatorów, która nie potrafiła powstrzymać emocji.
Nie wiadomo również, czy to, co znaleziono w pojeździe, faktycznie było bombą. Padano bowiem iż to był materiał wybuchowy. Mogły to więc być półprodukty, substancje niestabilne. Gdy powstawał ten tekst (25.10.20), raport patrolu saperskiego jeszcze nie był dostępny.
Nie wiadomo tez, kim jest zatrzymana para. Policja nie zdradza ani wieku aresztowanych, ani ich pochodzenia lub wyznania. Trudno więc powiedzieć, czy np. miałby to być zamach na tle terrorystycznym, czy miał być to atak na kogoś lub na coś (np. bankomat).
Być może w poniedziałek, wraz z rozwojem śledztwa policja zdradzi więcej szczegółów.