Listy do Polaków na oknach holenderskich przychodni

Ciężkie czasy doprowadzają do wielu niepokojących sytuacji. W dobie koronawirusa w Holandii na szybach części placówek służby zdrowia pojawiły się listy z apelem od lekarzy. Te pisane w wielu językach skierowane są również bezpośrednio do Polaków. Listy te zaadresowane do nas nie są niestety powodem do dumy.

Ogromne niedobory

W Holandii panują ogromne niedobory środków ochronnych dla mieszkańców tego pięknego kraju. Bardzo trudno nabyć żele i mydła antybakteryjne, a zdobycie maseczek na usta w niektórych regionach graniczy niemal z cudem. Jest ich tak mało, że często nawet sami lekarze i ratownicy medyczni muszą je sobie rygorystycznie wydzielać tak, by przypadkiem nie zabrakło ich w kluczowym momencie. Niedobór tego, z pozoru tak błahego sprzętu, może bowiem doprowadzić do tego, iż lekarz zarazi się COVID-19, co w przypadku jego pracy może oznaczać rozprzestrzenienie się choroby na dziesiątki innych osób.

Zarobić na epidemii

Środki ochrony bezpośredniej stają się więc bardzo pożądane. Wczoraj informowaliśmy o przypadku policjanta, który nielegalnie sprzedawał żele antybakteryjne z policyjnych zapasów po zawyżonych cenach. Kilka dni wcześniej pisaliśmy zaś o włamaniu do biura pielęgniarek środowiskowych, które odwiedzają w domach starych, schorowanych pacjentów. Złodzieje nie ukradli komputerów czy elektroniki, ale właśnie maseczki ochronne. Sparaliżowali w ten sposób pracę medyków i pozostawili, że osoby starsze pozostały bez pomocy.

 

Jak widać, epidemia koronawirusa potrafi wzbudzić w ludziach najgorsze demony. Chociaż wspomniana wyżej sytuacja zakończyła się happy endem, ponieważ na wieść o kradzieży pojawiło się wielu darczyńców, którzy byli w stanie oddać swoje własne maski tylko, by pomóc innym, to jednak na przychodnie i ośrodki zdrowia padł strach. Punkty te nie są monitorowane 24 godziny na dobę. Każdy z nich może stać się teoretycznie ofiarą takiego maseczkowego złodzieja.

list to Polaków

Listy do Polaków

W zaistniałej sytuacji na oknach i drzwiach wielu przychodni pojawiły się apele do potencjalnych złodziei. Które w dość przejmujący sposób pokazują kondycję niderlandzkiego społeczeństwa. Są to listy do Polaków, Holendrów, Anglików, Francuzów i Niemców, w tych językach napisana jest bowiem wiadomość. Brzmi ona w następujący sposób:

 

 

„Drogi włamywaczu,

W tym budynku zarówno lekarz rodzinny, jak i opieka domowa STMR nie mają zapasu masek na twarz, a my bezpiecznie przechowujemy je gdzie indziej.

 Możesz więc pominąć tę własność.”

 

Jak mówią lekarze, wywieszanie takich listów jest przykre, ale konieczne. Oprócz opisanego wyżej włamania, w szpitalu Jeroen Bosch (JHA) w Den Bosch również doszło do kradzieży tego typu sprzętów. Ludzie kradli maseczki z oddziałów w biały dzień. Dlatego personel musiał zamykać je i chować w niewidocznych miejscach. W Niemczech doszło do kilku włamań do magazynu, gdzie składowano sprzęt ochronny.