Licencja na sex

Holenderskie władze coraz bardziej zaczynają się przyglądać prostytucji w swoim kraju. Po pomysłach dotyczących zlikwidowania Dzielnicy Czerwonych Latarni urzędnicy wpadli na nową ideę. Już niedługo wszyscy oferujący w Niderlandach usługi seksualne będą usieli posiadać stosowną licencję na wykonywanie tego zawodu.

We wtorek nowa ustawa przedstawiona przez holenderskiego Sekretarza Stanu Ankie Broekers-Knol trafiła do oceny. Wcześniej zatwierdziła ją Izba Reprezentantów. To zaś oznacza, że już wkrótce korzystając z usług seksualnych, będziemy mogli od pracownika domagać się stosownych licencji.

 

Nowe przepisy

Nowa ustawa wymagać będzie od wszystkich osób uprawiających prostytucję, czy oferujących inne usługi seksualne, stosownych licencji na wykonywanie najstarszego zawodu świata. Ponadto przepisy zakazują pracy osobom poniżej 21 roku życia. Wszystko to może wydawać się dziwne, niemniej jednak działania te mają na celu ochronę usługodawców.

Decydenci, wprowadzając te przepisy, zamierzają przeprowadzić wywiad z każdą osobą ubiegającą się o stosowną licencję. W ten sposób urzędnicy mają zamiar zniwelować szarą strefę, w której kwitnie handel ludźmi. Proponowane przepisy mówią bowiem, iż jeśli istnieje przynajmniej cień podejrzenia, że dziewczyna/chłopak wykonuje swoją pracę nie z własnej woli, urzędnik ma obowiązek odmowy wydania dokumentu. Ponadto administracja ma ustalać, czy petent jest wystarczająco samodzielny, by bezpiecznie wykonywać tę profesję. To zaś ukłon w stronę ochrony małoletnich oraz perfidnego wykorzystywania osób niepełnosprawnych umysłowo.

Jeśli wywiad przebiegnie pomyślnie, osoba taka wpisywana jest do stosownego rejestru, a licencja ważna będzie na terenie całego kraju.

 

Wylegitymuj się

Gdy przepisy wejdą w życie korzystanie z usług prostytutki/żigolaka bez stosownej licencji będzie podlegać każe. Sankcje tyczyć się będą nie tylko świadczeniodawcy, ale i świadczeniobiorcy. To zaś oznacza, że klient przed  wybraniem oferty powinien sprawdzić, czy dana osoba znajduje się w stosownym rejestrze lub posiada odpowiednią dokumentację-licencję.

 

Kary dla wszystkich

Problemy z powodu nielegalnej prostytucji będą mieć zresztą nie tylko klienci, ale również wszyscy zamieszani w ten proceder. Dotyczy to nawet osób zawożących dziewczyny/chłopaków do klienta, czy ludzi wynajmujących im lokale, nie mówiąc już o ochroniarzach i alfonsach.

W takiej sytuacji rodzi się pytanie, czy taksiarz zawożący usługodawcę, który nie wie czym zajmuje się jego pasażer jest również zagrożony sankcjami? Pomysłodawcy uspokajają, ustawa została sporządzona w taki sposób, by nikt niewinny nie ucierpiał z jej ręki.

Pewne wątpliwości rodzi również ogólna baza danych, w której klient może sprawdzić, czy dany usługodawca ma licencję. Wiele kobiet i mężczyzn może bowiem nie chcieć się z tym afiszować, nie mówiąc już o umieszczeniu swoich danych w ogólnodostępnym „spisie cudzołożnic”. Tutaj jednak również władza zapewnia, iż zadba o prywatność obywateli.

 

Czy jednak przepisy te pozwolą zwiększyć bezpieczeństwo prostytutek i innych osób świadczących usługi seksualne? Odpowiedź na to pytanie poznamy dopiero po tym, jak ustawa wejdzie w życie.