Kolejowy szantaż, ofiarami będą pasażerowie?
Wszystko, co dobre kiedyś się kończy. W drugiej połowie ubiegłego roku pojawiły się informacje, wskazujące, że holenderska kolej zamierza znacznie podnieść ceny biletów. Na skutek jednak, między innymi oporu społecznego i działania władz, NS zrezygnował z całej serii wzrostów cen. Zapowiedział jednak, że to nie koniec, a tylko odroczenie podwyżek. W efekcie, w ostatnich dniach lutego NS pochwaliło się podwyżkami, jakie czekają na ludzi, którzy zasiądą w jego składach.
We wtorkowy poranek szef holenderskich kolei Wouter Koolmees ogłosił, że w przyszłym roku ceny biletów podniesione zostaną o co najmniej 10%. Działanie to ma być konieczne, aby utrzymać przewoźnika w dobrej kondycji finansowej. Zeszłoroczne dane są bowiem na diagramach bardzo czerwone, co oznacza, iż są to albo wartości minimalne, albo wręcz na minusie. Początek roku 2023 zapowiadał pewną poprawę i powrót do dobrych czasów sprzed pandemii. Im jednak bliżej końca roku tym sytuacja robiła się coraz gorsza. Zwłaszcza jesienią notowania NS bardzo mocno spadły i do końca roku nie udało się odrobić strat.
Straty
Jak wysokie były to straty? Oprócz tych wizerunkowych związanych z opóźnieniami, odwołanymi pociągami czy wykolejeniem składu w Voorschoten, kolej dostała bardzo mocno „po kieszeni”. NS odnotowało stratę w wysokości 191 mln euro. Gdyby tego było mało, na nowych rządowych koncesjach na przewozy NS zarobi mniej. Mniej także jest samych pasażerów, których liczba po pandemii dalej nie wróciła do czasów sprzed COVID-19.
Ratować się
NS musi więc w tej sytuacji jakoś minimalizować straty i próbować zmienić kolor wskaźników na zielone. „W rezultacie w przyszłym roku istnieje ryzyko podwójnej podwyżki cen biletów kolejowych” – mów Koolmees cytowany przez AD, dodając nieco przewrotnie - „Chyba że polityka dostosuje się do pasażerów pociągów i do nas, tak jak w tym roku”. Jak to rozumieć? Najprawdopodobniej chodzi tu o pokaźny pakiet rządowego wsparcia. Szef kolei nie chce jednak nic zdradzać na ten temat, zasłaniając się między innymi rozmowami koalicyjnymi formowanego gabinetu.
Szantaż
Niektórzy widzą w tym pewnego rodzaju szantaż. Styczniowej podwyżki o ponad 8% udało się uniknąć dzięki wsparciu władz. Może więc tak szybka zapowiedź 10% wzrostu cen biletów w przyszłym roku ma dać władzom w Hadze czas na działanie? Szef NS nie ukrywa przecież tego, iż liczy na pomoc państwa. Trzeba więc mieć nadzieję, że do takiego porozumienia dojdzie, w przeciwnym razie codzienna droga do pracy lub szkoły stanie się jeszcze droższa.
Źródło: AD.nl