Kolejny wybuch w Amsterdamie

Pechowy bomber, czyli człowiek pochodnia

Mieszkańcy Amsterdamu mogą powoli czuć się jakby mieszkali w strefie wojny. Sen w niedzielną noc znów zakłócił huk głośnej eksplozji i policyjne syreny.


Błysk, huk i latające odłamki

Jak donoszą służby kilka budynków, we wschodniej części Amsterdamu, zostało uszkodzonych podczas silnej eksplozji. Wybuch miał miejsce we wczesnych godzinach porannych. Policja otrzymała liczne zgłoszenia na temat zajścia około godziny piątej. Ze wstępnych ustaleń wynika iż epicentrum eksplozji znajdowało się koło kawiarni, na Linnaeusstraat.

Świątkowie opisują ogromny błysk i wielki huk. Jak wspomina rzecznik policji w Amsterdamie, siła wybuchu była tak duża, że uszkodzeniu uległo wiele budynków w okolicy. W promieniu ponad kilkudziesięciu metrów pękło od siły eksplozji lub zostało wybitych odłamkami wiele szyb. Przypuszcza się, że domy znajdujące się najbliżej mogą mieć nawet lekko naruszoną konstrukcję. To jednak wykażą dokładniejsze badania, przeprowadzone w tym tygodniu.

Nikt nie został ranny

Na chwilę obecną, nie ma żadnych informacji o rannych lub zabitych. Można więc mówić o wielkim szczęściu, zważywszy na siłę eksplozji. Ogromna w tym zasługa tak wczesnej godziny wybuchu, w której kawiarnia była zamknięta, a ruch pieszych i samochodów na drodze obok, praktycznie zerowy.

To nie pierwszy wybuch przy kawiarni na Linnaeusstraat

Policyjne dochodzenie

Chwilę po eksplozji na miejsce dotarły służby policyjne, warz z patrolem saperskim, które zabezpieczyły tren zdarzenia i odgrodziły go od ciekawskich, zbudzonych eksplozją gapiów. Spowodowało to pewne utrudnienia komunikacyjne. Jednakże, znów pomogła tutaj wczesna niedzielna pora, zapobiegła tworzeniu się korków. Po kilku godzinach, specjaliści od materiałów wybuchowych, skończyli swoją pracę, a sprawą zajął się wydział kryminalny policji w Amsterdamie.

Mieszkańcy chyba się przyzwyczajają

Mieszkańcy Linnaeusstraat powoli chyba przyzwyczajają się do takich nocnych ekscesów. Nie był to pierwszy tego typu incydent w tym rejonie. Dwa miesiące temu, również w godzinach nocnych, doszło do wybuchu w kawiarni. Policja jednak, na chwilę obecną, nie łączy obecnie bezpośrednio obu spraw. Obecnie priorytetem jest ustalenie, czy za wczorajszy wybuch odpowiedzialne są materiały wybuchowe, czy np. nieszczelność instalacji gazowej. Jeśli jednak okaże się, że wybuch ten nie był nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności, będzie to kolejny incydent w stolicy, w którym przestępcy posługują się materiałami wybuchowymi.