Kobieta dosłownie zapadła się pod ziemię w Middelburgu
Czy własne podwórko może okazać się niebezpieczne? Okazuje się, że tak. Czasem można mieć takiego pecha, że Matka Natura pogrzebie nas żywcem. Niemożliwe? A jednak. Służby ratunkowe, wraz z lokalną społecznością Middelburga, uratowały kobietę uwięzioną na dnie zapadliska, które nagle pojawiło się na jej własnym podwórku.
W niedzielę, o godzinie 19 służby ratunkowe dostały bardzo dziwne wezwanie. Dzwoniący wskazywali, iż w zapadlisku, jakie powstało na podwórku jednego z domów Nieuwstraat w centrum miasta, jest uwięziona kobieta. Na miejsce natychmiast wysłano policję, pogotowie straż pożarną i specjalistyczną ekipę ratunkową do działania na wysokościach.
Po prostu spadła
Gdy służby ratunkowe przybyły na miejsce, ich oczom ukazał się bardzo niecodzienny widok. W ogrodzie, przed domem, znajdowało się ogromne zapadlisko głębokie na jakieś cztery metry. W jego wnętrzu, w ruchomych piaskach stworzonych z mieszanki wody i ziemi znajdowała się uwięziona kobieta. Jak ona się tam znalazła? Przypadkiem. Ofiara po prostu przechadzała się po ogrodzie, gdy ten nagle się zapadł, zabierając ze sobą ofiarę.
Była i znikła. W jednej chwili pochłonął ja ogród. Kobieta dosłownie zapadłą się pod ziemie.
Bohaterowie
To, iż kobieta przeżyła to nie tylko i wyłącznie zasługa ratowników. Ci bowiem tylko dokończyli to co zaczęła lokalna społeczność. To bowiem mąż ofiary, wraz z sąsiadem i innymi mieszkańcami z okolicy dbali, by kobieta nie zapadła się głębiej, tak by głowa i górna część tułowia były ponad grzęzawiskiem. W przeciwnym razie napór ziemi mógłby doprowadzić do uduszenia, nie pozwalając ruszać się klatce piersiowej. To jednak nie wszystko. Sąsiedzi przynieśli grzejniki, by ogrzać kobietę. Deszcz, niskie temperatury i błoto, w którym znajdowała się ofiara, sprawiły bowiem, iż temperatura jej ciała spadła do 34 stopni.
Akcja ratownicza
Gdy na miejsce dotarli ratownicy, szybko udało się wydobyć Holenderkę. Kobieta z całej tej opresji wyszła zziębnięta i przestraszona, ale bez poważnych obrażeń. Mimo, iż po tym jak wreszcie znalazła się z powrotem na poziomie ulicy była w stanie stanąć na własnych nogach, zabrano ją do szpitala na dodatkowe badania, by wykluczyć obrażenia wewnętrzne.
Zapadlisko
Gdy już było po wszystkim pojawiło się pytanie jak to się stało, iż ogródek nagle zamienił się w wielki krater? Na chwilę obecną teorie są dwie i obie wiążą się z pogodą. Pierwsza z nich mówi o leju krasowym, który na skutek dużych opadów po prostu się zapadł. Druga bardziej prawdopodobna również wskazuje na deszcz i na prace kanalizacyjne. Być może bowiem doszło do pęknięcia rury i wycieku wody, która wymywając ziemię, tworzyła wolną przestrzeń od spodu. Górna warstwa zaś nasiąknięta wodą i obciążona przez kobietę po prostu się zapadała.
Źródło: Pzc.nl