Kobieta pozwała gminę za opieszałość

Kobieta pozwała gminę za opieszałość

Co trzeba zrobić, gdy widzimy jadącą karetkę na sygnale? Oczywiście ustąpić pierwszeństwa przejazdu. To właśnie zrobiła pewna Holenderka, która nie chcąc spowalniać uprzywilejowanego pojazdu, zjechała na parking, by przepuścić ambulans. Zachowała się więc zgodnie z przepisami, ale mandat i tak dostała. Za karetką jechał bowiem pojazd, który sprawdza, czy parkingi są opłacone. Kierowczyni, zanim zdążyła włączyć się z powrotem do ruchu, została zeskanowana i otrzymała grzywnę. Kobieta jednak nie dała za wygraną i teraz płacić będzie nie ona, a samorząd.

Poirytowana listem z grzywną Holenderka nie zamierzała tak tego zostawić. 11 października 2022 roku złożyła sprzeciw wobec kary. W styczniu 2023 wysłała zaś oficjalne zawiadomienie o niewykonaniu zobowiązania do gminy Rotterdam. Jest to dokument, który daje władzom ostatnią szansę do udzielenia odpowiedzi petentowi, podjęcie działań, z racji przegapienia wcześniejszych terminów urzędowej odpowiedzi. Od otrzymania tego dokumentu władze mają 14 dni. Jeśli do tego czasu nie wyślą one odpowiedzi, autor zawiadomienia może zażądać kary.

 

Cisza

Odpowiedzi jednak nie było. W efekcie w lutym i marcu do miasta trafiły kolejne listy zawierające kopię styczniowego dokumentu. Na nie jednak również odpowiedziała cisza. W lipcu do skrzynki na listy trafił kolejny dokument, tym razem na nieco innym blankiecie. To jednak też nic nie dało. Wreszcie w sierpniu kobieta, postanowiła się osobiście pofatygować do urzędu i złożyła skargę do miejskiego rzecznika praw obywatelskich.

Żart

Ukarana mandatem była pewna, iż kara jej się nie należy. Dlatego też była nieustępliwa w swoich działaniach. 6 dni po kontakcie z rzecznikiem, czyli blisko rok po nałożeniu kary, otrzymała wreszcie odpowiedź od władz. Wynikało z niej, iż w odpowiedzi na sprzeciw autorki pism, podjęto decyzję o uchyleniu kary. Z pisma wynikało więc, że kobieta jest winna, ale władze łaskawie rezygnują z wymierzenia kary. Tego było za dużo. Dla poirytowanej mieszkanki Rotterdamu był to wyjątkowo nieśmieszny żart.

 

Wyrok

Kobita skierowała sprawę do sądu. Ten po zapoznaniu się z materiałem dowodowym, uznał, iż mandat w tym przypadku się nie należał. To była jednak tylko część wyroku. Wymiar sprawiedliwości stwierdził też, że gmina miała obowiązek odpowiedzieć na pierwsze pismo powódki do 31 grudnia 2022 roku. Władze tego jednak nie zrobiły. Co więcej, wielokrotnie ignorowały zawiadomienia słane przez kobietę. Dlatego też wyrokiem sądu jedyną karę w tej sprawie będzie płacić samorząd. To na niego spadły koszty sądowe, jak i grzywna w wysokości 1442 euro, za łamanie przepisów administracyjnych.

Źródło: AD.nl