Kierowca taranuje policyjne radiowozy
Holenderska policja ścigała w sobotnią noc kierowcę, który zignorował sygnał patrolu wzywający do zatrzymania. Funkcjonariusze rozpoczęli pościg, który okazał się o wiele bardziej niebezpieczny, niż się początkowo wydawało.
W sobotnią noc funkcjonariusze drogówki chcieli zatrzymać do kontroli samochód jadący autostradą A1. Kierowca jednak nie stanął na wezwanie funkcjonariuszy. Szybko zjechał z autostrady i jechał w stronę Amsterdamu.
Tam, uciekając przed goniącym go radiowozem, starał się skręcać w ostatnim momencie i jechać z maksymalną prędkością wszystko by tylko zgubić ścigających go funkcjonariuszy.
„Ogon” jednak nie chciał odpuścić, a co gorsza do sprawy wmieszali się cywile. Między Hilversum a Amsterdamem dwóch kierowców cywilnych samochodów widząc, że policja ma problem z zatrzymaniem mężczyzny, postanowiło pomóc władzom. Będąc przed uciekinierem zdecydowali się zatamować drogę i powoli zmniejszać prędkość, tak by spokojnie wyhamować i zatrzymać zbiega. Ten jednak nie zamierzał kończyć ucieczki. Zamiast zwolnić, dodał tylko gazu. minął oba samochody delikatnie je uszkadzając. Jako że ucieczka wąskimi uliczkami nie przynosiła porządnych rezultatów, uciekinier postanowił zmienić taktykę.
Autostrada
Droga ku wolności skierowała go znów na autostradę. Tym razem była to jednak A10. Ruch ten okazał się niezbyt przemyślany, ponieważ na kilkupasmowej jezdni z pomocą ścigającemu pojazd patrolowi, przyszły kolejne radiowozy. Gdy cała kawalkada wjechała do tunelu Zeeburger, policjanci postanowili w końcu zacząć działać ofensywnie i zablokować samochód uciekającego. Mundurowi chcieli złapać kierowcę w kleszcze. Ściągając go na pobocze. To jednak się nie udało. Uciekający wymknął się z tej pułapki. Niestety niezbyt długo mógł cieszyć się z tego małego sukcesu, ponieważ chwilę później Renault prowadzone przez uciekającego zakończyło szaleńczą jazdę na jednym z radiowozów, uderzając w niego. Mężczyzna pewnie jechałby dalej, ale te kilka sekund zwłoki pozwoliło innej załodze policyjnego patrolu "puknąć" auto zbiega. Dzięki temu mężczyzna stracił kontrolę nad pojazdem i w końcu się zatrzymał.
Zatrzymanie
Za te ekscesy drogowe kierowcę momentalnie aresztowano. Funkcjonariusze dokonujący zatrzymania przypuszczali, że kierowca Renault jest pod wpływem. Pobrano więc krew do badania na obecność narkotyków i alkoholu.
Obecnie mężczyzna przebywa w areszcie. Za nocny rajd grozi mu zaś wysoka kara. Czterech funkcjonariuszy będących w dwóch radiowozach, w które uderzył uciekinier, zgłosiło próbę zabójstwa. Wydawać się to może dziwne, ale wedle holenderskich procedur, taranowanie radiowozu jest postrzegane waśnie jako usiłowanie zabójstwa funkcjonariusza na służbie. Mowa tu oczywiście o umyślnym działaniu, a nie o przypadkowej np. parkingowej stłuczce. Oprócz tego dwaj kierowcy, który na początku pościgu starali się pomóc zatrzymać auto zbiega, zgłosili ucieczkę z miejsca wypadku. Wszystko to powoduje, że uciekinier długo będzie musiał korzystać z komunikacji miejskiej, o ile nie trafi za swoje dokonania do więzienia na parę miesięcy.