Kierowca przyznał się do zabójstwa 39 nielegalnych migrantów

Powracamy do sprawy 39 martwych Wietnamczyków odnalezionych w ciężarówce, w podlondyńskim parku przemysłowym. Po blisko pół roku śledztwa kierujący maszyną Brytyjczyk przyznał się do zabójstwa. Miało to miejsce podczas środowej rozprawy w Londynie.

25-letni mieszkaniec Irlandii Północnej wielokrotnie przyznał się zarówno przed sądem, jak i prokuraturą, iż jest zamieszany w nielegalny przemyt ludzi. Nigdy jednak nie zgodził się ze słowami prokuratury mówiącej o morderstwie. Mężczyznę aresztowano po tym, jak otworzono naczepę jego ciężarówki w parku przemysłowym, niedaleko stolicy WB. Kierowca przeprawił się wcześniej przez Kanał La Manche z Zeebrugge w Belgii do portu Purfleet, kilkadziesiąt kilometrów na wschód od Londynu. Trasa ta, wliczając załadunek i wyładunek w portach, zabrała mu kilkadziesiąt godzin. O kilka godzin za długo, by uratować zamkniętych w naczepie Wietnamczyków.

W rezultacie, gdy otwarto naczepę, znaleziono ciała 31 mężczyzn i 8 kobiet. Sekcje zwłok wykazały, iż ludzie ci zmarli z braku tlenu i przegrzania, jakiego doznali będąc w „ogromnej metalowe puszcze”, jaką był kontener na pace tira Irlandczyka.

 

Terapia szokowa

Wydarzenia mające miejsce w parku przemysłowego w Grays były ogromnym szokiem nie tylko dla Brytyjczyków, ale i całej Europy. Władze Belgii, Holandii czy Francji doskonale wiedziały, że informacje o brexicie spowodowały wzmożony ruch nielegalnych emigrantów na Wyspy Brytyjskie. Sprawę traktowano jednak dość standardowo. Służby wykonywały rutynowe działania, które nierzadko prowadziły do zatrzymania większych lub mniejszych grupek uchodźców lub migrantów. Dopiero wspomniane 39 ciał było kubłem zimnej wody, który sprawił, iż od października służby znacząco wzmocniły kontrole samochodów ciężarowych. W efekcie po obu stronach Kanału La Mance udało się odnaleźć setki emigrantów. W kilku przypadkach interwencja straży granicznej nie była porażką, a ratunkiem, ponieważ podróżujący w ten sposób o mało, by się nie udusili w szczelnych naczepach chłodniach. Taka sytuacja miała miejsce między innymi w belgijskim Geel. Gdzie duszący się uchodźcy sami zadzwonili pod 112 z prośbą o ratunek.

 

Dochodzenie

Równolegle z zaostrzeniem kontroli, przed brytyjskim sądem toczy się postępowanie karne. Oprócz wspomnianego już Irlandczyka oskarżono również innego Brytyjczyka rumuńskiego pochodzenia, który również zdaniem prokuratury zamieszany jest w całą sprawę. Oskarżyciele pomimo blisko pół roku śledztwa nie wykluczają kolejnych aresztowań w tej sprawie. Wiele bowiem wskazuje, iż przerzutem Wietnamczyków nie zajmowali się tylko Anglicy, a była to cała zorganizowana siatka mająca swoje kontakty również w Wietnamie i Chinach.

Irlandczyk może zaś liczyć się z karą 25 lat pozbawienia wolności.