Kierowca celowo wjeżdża w kibiców po wyścigu
W ostatnią niedzielę doszło o poważnego incydentu podczas wyścigów autocrossowych (wyścigi złomów) odbywających się w Leende (Brabancja Północna). Jedna ze ścigających się maszyn wjechała w publiczność zgromadzoną wokół toru.
Autocross
Autocross to stosunkowo nowa, ale coraz bardziej popularna i widowiskowa dyscyplina sportów motorowych w Niderlandach. Coraz większą liczbę zwolenników zawdzięcza temu, iż w wyścigach tych może ścigać się praktycznie każdy. Nie występują tam bowiem markowe stajnie, czy zawodowi kierowcy. Co więcej, uczestnictwo nie wymaga od kierowcy i jego zespołu wielkich pieniędzy. W znakomitej większości maszyny biorące udział w wyścigach to wraki, które trafiłyby na złom. Zawodnicy wyciągają z nich cały zbędny sprzęt, demontują okna, fotele i tapicerkę w drzwiach, następnie wstawiają sportowy fotel, klatkę chroniącą kierowcę i mogą już udać się na linię startu. Większe nakłady finansowe nie są potrzebne. Ba, są nawet niewskazane. Wszystko dlatego, że dyscyplina ta jest bardzo widowiskowa. Widowiskowość ta bierze się z tego, iż w wyścigu tym nie ma żadnych zasad. Przeciwnicy mogą się zderzać i taranować. Wygrywa w nich ten, kto pierwszy przekroczy linie mety lub gdy wszystkie maszyny ulegną zniszczeniu ten, kto dojechał najdalej.
Impreza w Leende
Tego typu zawody odbywały się w niedzielę w Leende. Na widzów i kierowców czekały trzy starcia na ubitej ziemi i to dosłownie, ponieważ trasę wyznaczono po polu i nieużytkach. To zresztą stało się bardzo szybko problemem imprezy. Ścigające się na trasie wyścigu maszyny wzbijały w powietrze tumany kurzu, które w pewnym momencie sprawiły, że kibice praktycznie nic nie widzieli. Z tego też względu organizatorzy troszcząc się o zdrowie zebranych, postanowili odwołać ostatni wyścig. Wszystko z racji zbyt dużego zapylenia. W rezultacie rozdanie nagród miało się odbyć wedle punktacji uzyskanej nie po 3, a tylko po 2 wyścigach.
"Zadyma"
Chociaż zdaniem organizatorów decyzję tę podjęto razem ze wszystkimi ścigającymi się kierowcami, nie wszystkim się to spodobało. 21-letni kierowca z Limburga był mocno rozgoryczony całą sytuacją i poszedł odzyskać swoje pieniądze- wpisowe, które wpłacił przed wyścigiem. Niezadowolony kierowca nie był jednak jedynym problemem organizatorów.
Około 17:15 podczas ceremonii wręczania nagród sytuacja wymknęła się spod kontroli. Doszło do kłótni, która przerodziła się w bójkę pomiędzy kilkoma uczestnikami i ich stronnictwami.
#Breaking: Just in - Multiple people wounded after a car drove into a crowd after a autocross event in #Leende in the #Netherlands, reports says up to five people got injured. pic.twitter.com/yslDUGhWMa
— Sotiri Dimpinoudis (@sotiridi) 15 września 2019
Atak
Tę sytuację wykorzystał wspomniany już 21-latek, który wsiadł do swojego „bolidu” i wbił się samochodem w publiczność. Miało to miejsce około godziny 17:15. Widząc co się stało ludzie, rzucili się na pojazd i kierowcę. Grupa około 25 osób zaatakowała samochód, by zapobiec jego dalszej jeździe pośród ludzi. W sprawie musiała interweniować policja. Funkcjonariusze, by utrzymać porządek, musieli bardzo się postarać. Na miejsce został wysłany nawet patrol z psem.
Ranni
Policja poinformowała, że w incydencie rannych zostało siedem osób. Dwóch mężczyzn, kobietę i chłopca zabrano do szpitala z nieznanymi obrażeniami. Kolejnych trzech poszkodowanych opatrzono na miejscu.
Zdaniem organizatorów było to celowe działanie, rewanż za brak zwrotu wpisowego. 21-latek z Reuver zamiast jednak przepychanki z organizatorami wybrał bardziej drastyczne metody. Młody człowiek po incydencie został aresztowany przez policję. Obecnie toczy się w jego sprawie dochodzenie. Grozić mu może nawet kilka lat więzienia za usiłowanie zabójstwa. Policja zatrzymała również 17-letnią dziewczynę, która była drugim kierowcą w zespole 21-latka.
Jak zaś prezentują się same wyścigi? Tu mogą Państwo obejrzeć krótką relację z jednej z polskich imprez tego typu.