Jedno ugryzienie i mężczyzna traci sporą część…

Parę dni temu Belg zamówił sobie holenderską panią do towarzystwa. Koniec wspólnej zabawy przyjął jednak tragiczny obrót. Jedno ugryzienie, dużo krwi i mężczyzna traci pokaźną część swojego organu.

Belg mieszkający w De Haan, niedaleko Ostendy, zaprosił na wizytę domową 27-letnią Holenderkę, by ta umiliła mu czas. Taka transgraniczna obsługa oczywiście znalazła się w ofercie agencji i o umówionej godzinie pod dom klienta podjechał samochód, w którym były dwie panie: 27-letnia zleceniobiorczyni i dwa lata młodsza od niej przyjaciółka, która pełniła funkcję niepijącego kierowcy.

 

Awantura

Wieczór mijał przyjemnie. Klient bardzo się zrelaksował i rozluźnił. Czuł się spełniony. Niestety nadszedł czas i trzeba było się pożegnać. Wtedy też do mieszkania weszła 25-latka. Okazało się, że gdy mężczyzna ją zobaczył, nie chciał kończyć, ale zapragnął, by i młodsza koleżanka przyłączyła się do zabawy. Nie wiadomo, czy w tym momencie klient był pod wpływem alkoholu lub innych używek, pewne jest jednak, iż nie przyjmował odmowy zarówno ze strony starszej, jak i młodszej dziewczyny. Doszło do kłótni.

 

Nie zadzieraj ze zdenerwowaną kobietą

Rozmowa i grzeczne odmawianie szybko zmieniły się w kłótnię, ta zaś napędzana silnymi emocjami stała się pyskówką. Gdy słowa okazały się zbyt słabymi argumentami, pojawił się argument siły. Wydawać by się mogło, że dwie drobne kobiety mają małe szanse z dorosłym, silnym mężczyzną. Niemniej jednak panie mają swoje sposoby. Jedna z dziewczyn przysunęła się do mężczyzny, chwyciła zębami i momentalnie zacisnęła szczęki. Wrzaskowi i przerażeniu mężczyzny towarzyszyło wyplucie z ust kobiety sporej części jego organu. Było ewidentnie po spotkaniu. Na szczęście, mężczyzna stracił nie tak dobrze ukrwiony kawałek własnego ciała, mianowicie sporą część organu słuchu- ucha. W przypadku odgryzienia elementów znajdujących się poniżej pasa mogłoby być zdecydowanie gorzej. Istniałoby bowiem nawet ryzyko wykrwawienia.

 

Trudna sprawa dla policji

Na miejsce zdarzenia przybyło pogotowie i policja. Okazało się, że części odgryzionego ucha raczej nie da się przyszyć. Kobiety trafiły po incydencie na krótko aresztu. Policja nie wie bowiem, która ugryzła klienta. To mają zweryfikować stosowne badania. Kobiety odpowiedzą najprawdopodobniej za dokonacie trwałego uszczerbku na zdrowiu u pobicie. Poszkodowany dodaje, iż obie chciały go jeszcze oszukać i okraść.

Holenderki prezentują jednak zupełnie inny przebieg zdarzeń. Mężczyzna według nich nabrał ochoty na obie. Był napastliwy i nie chciał ich wypuścić. Doszło do przepychanki, w której 25 i 27-latka tylko się broniły. Bały się bowiem fizycznej przewagi mężczyzny.

Sprawę rozstrzygnie policyjne śledztwo.