Holendrzy zazdroszczą Polakom Laguna
Kraków to piękne miasto, które niestety zdaniem mieszkańców Niderlandów wyjątkowo zanieczyszczone. Smog daje się tam bardzo mocno we znaki. W toksycznych oparach dymu w ostatnich dniach musiało być jednak coś jeszcze, skoro Krakowianie dostrzegli stworzenia niczym z filmu „Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć”, śmieją się Holendrzy.
Lagun
Kraków słynie ze Smoka Wawelskiego. Ostatnio jednak ten gad ma konkurenta, który swoim usposobieniem jest dużo milszy i przyjazny człowiekowi, to Lagun. Kilka dni temu świat obiegła wiadomość o dziwnej kreaturze odnalezionej w Krakowie. Zwierz ten zwrócił uwagę takich światowych mediów jak np. BBC. Od kilku dni jest on zaś na ustach setek Holendrów, którzy wskazują, iż z chęcią przygarnęliby takie stworzonko do swojego domu.
Gdy na drzewach zaczynają pojawiać się pierwsze zielone pączki, młody lagun budzi się z zimowego snu. Wychodzi z...
Opublikowany przez Rynn rysuje Czwartek, 15 kwietnia 2021
Alarm
Tydzień temu krakowski patrol weterynaryjny otrzymał zgłoszenie, iż nieznane stworzenie pojawiło się na jednym z osiedli i obserwuje mieszkańców z gałązek drzewa. Kobieta, informująca o spotkaniu z nowym gatunkiem, stwierdziła, że boi się otwierać okna, ponieważ nie chce, by to coś weszło do jej mieszkania.
Ranne zwierzę
Dalsze informacje przekazane przez mieszkankę bloku wskazywały, iż niezidentyfikowany gość przebywa na gałęzi od dwóch, trzech dni i jest dość nieruchawy. Dlatego też służby weterynaryjne, przygotowując się do wyjazdu, brały pod uwagę, iż może to być ranny ptak lub inne zwierzę. Zastanawiano się nawet, czy nie będzie to jakiś daleki kuzyn smoka wawelskiego, np. iguana lub inne zmiennocieplne, które uciekło komuś z hodowli. Trop ten niejako podała sam dzwoniąca, nazywając zwierzę „Lagunem”, co skojarzyło się inspektorom z legwanem. Służby zabrały cały niezbędny sprzęt i przyjechały na miejsce.
Stwór był martwy
Po kilku minutach poszukiwań patrolowi udało namierzyć się potwora. Niestety zwierzę okazało się martwe, jeśli można nazwać martwym coś, co nigdy nie żyło. Dziwny mały potworek o brązowej skórze okazał się bowiem rogalikiem croissant, który ktoś wyrzucił, by najpewniej nakarmić ptaki. Poczęstunek utknął jednak między gałązkami i doprowadził do paniki. O czym można przeczytać choćby we wpisie Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Holendrzy kochają zwierzęta
Jak wspomnieliśmy na początku, „stwór” wywołał niemałe poruszenie na całym świecie. Holendrzy wskazują, iż znają je bardzo dobrze i często towarzyszą im podczas śniadania. Inni piszą, iż ktoś musiał w krakowskim piecu spalić coś więcej niż tylko śmieci, skoro ludzie pomylili rogalika z żywym stworzeniem. Inni śmieją się, że naprawdę zazdroszczą Polakom tak sprawnie działających służb. W Holandii nikt, by nie interweniował gdy ktoś zgubi kanapkę. Oprócz radosnego, szyderczego chichotu znaleźć można jednak wpisy pełne zrozumienia. Niektórzy widzą bowiem w dzwoniącej staruszkę, która niedowidząc, zawiadomiła służby, martwiąc się o zwierzę. Na dworze było przecież zimno.
Z cyklu "Z pamiętnika inspektora" - relacjonuje inspektor Adam.
- Przyjedźcie i go zabierzcie! – w głosie dzwoniącej...
Opublikowany przez KTOZ Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami Wtorek, 13 kwietnia 2021