W czasie pandemii Holendrzy się nudzą i liczą pszczoły

Holendrzy liczą pszczoły

W czasie kwarantanny Holendrzy się nudzą. Czasem jednak nuda ta przynosi pozytywne rezultaty. Było to widać choćby w ten weekend, kiedy to tysiące mieszkańców Królestwa Niderlandów wzięło udział w Czwartym Narodowym Spisie Pszczół.

Podczas tegorocznej, czwartej edycji 9000 Holendrów naliczyło nieco ponad 170 000 tysięcy pszczół. Niemniej jednak organizatorzy, podając te dane, wskazali, iż liczba ta może jeszcze wzrosnąć, ponieważ do poniedziałkowego wieczora czekali oni na maile od pszczelich rachmistrzów (część danych nie została więc jeszcze uwzględniona we wtorek rano). Już teraz jednak jest pewne, że udało się pobić zeszłoroczny rekord. Wtedy bowiem ludzi było więcej, owady zliczało bowiem 10 000 osób, ale samych pasiastych zapylaczy było tylko 130 000 tysięcy.

 

Niezbędne danie

Liczenie pszczół od kilku lat stało się swoistą atrakcją dla wielu niderlandzkich rodzin. Zwłaszcza gdy pogoda dopisuje, rodzice wraz z dziećmi, wychodzą do ogrodu i starają się policzyć wszystkie pszczoły przylatujące do rosnących w nim kwiatów. Działanie to pomaga nie tylko w ekologicznej edukacji najmłodszych. Ma ono również niebanalne znaczenie dla naukowców, którzy zajmują się tymi owadami. Bez pomocy tysięcy wolontariuszy takie przekrojowe badania nie byłyby możliwe. Nie dałoby się na przykład, zbadać różnic między regionami lub środowiskiem miejskim i wiejskim o tej samej porze tego samego roku na terenie całej Holandii. Wszystko to zaś ma pomóc chronić te bardzo ważne dla środowiska naturalnego owady.

 

Pszczoły w Niderlandach

W Królestwie Niderlandów występuje 358 gatunków pszczół, z tego ponad połowa jest zagrożona wyginięciem. Jeśliby do tego doszło, Holandia mogłaby stanąć przed wizją klęski głodu. Owady te, zarówno żyjące w prowadzonych przez człowieka pasiekach, jak i ich dzicy krewni mieszkający w środowisku naturalnym odpowiadają za dużą część tego co trafia na nasze talerze. Blisko osiemdziesiąt procent naszych jadalnych upraw jest uzależnionych od zapylania przez pszczoły i inne owady. Nie bez przyczyny mówi się więc, iż jeśli pszczoły wyginą, zginie też człowiek.

 

Działania Holendrów

Dlatego też organizatorzy powszechnego spisu pszczół robią wiele, by promować te owady w Holandii. Promocja ta, jak widać po danych na przestrzeni lat, przynosi pewne skutki. Owadów z roku na rok widać coraz więcej. Wszystko to dzięki dużym, jak i małym gestom. Wiele gmin zaczęło przywiązywać większą wagę do tych owadów. Zmieniono politykę koszenia i oprysków. Również wielu Holendrów zdecydowało, iż pszczoły będą miłymi gośćmi w ich ogrodach. Ludzie stawiają hotele dla owadów lub sadzą lubiane przez pszczoły kwiaty, tak by owady te mogły cieszyć się dużą ilością pokarmu.

 

Obawy

Wielu ekspertów obawiało się, iż mrozy, które pojawiły się w kwietniu, zdziesiątkują populacje pszczół. Na szczęście nic takiego się nie stało.
Chociaż dane z tegorocznego spisu nie są jeszcze pełne, to wiele wskazuje, iż najbardziej rozpowszechnionym gatunkiem w Holandii jest pszczoła miodna. Naliczono bowiem ponad 45 000 tych owadów. Na drugim miejscu znalazła się pszczoła murarka. Na trzecim miejscu uplasował się zaś trzmiel ziemny.