Holenderskie wojsko ma już dość

Holendrzy będą szkolić Ukraińców w Niemczech i Polsce

Holenderscy żołnierze mają już dość swoje służby w armii. Według nich jest ona zbyt męcząca.


Wzrost niezadowolenia

Średnio dwóch na trzech żołnierzy w Holenderskiej armii jest przemęczonych swoją pracą. Powoduje to, że mają oni już dość służby. Tak wynika z przeprowadzonej ostatnio przez armię ankiety, której częściowe wyniki wyciekły do opinii publicznej.

Dobry sposób na życie

Wojsko od wielu lat było postrzegane w Holandii jako doskonały sposób na życie, stała wysoka pensja, szybka emerytura, liczne benefity, ulgi i możliwość dalszego kształcenia i podnoszenia swoich kwalifikacji. Wszystko to powodowało, że armię wybierało wielu młodych Holendrów niezależnie od płci. Jak pokazują jednak najnowsze dane, wiele się w tej kwestii zmieniło.

Coraz gorsze notowania

To pierwsza taka sytuacja w najnowszej historii Holandii, w której w ciągu trzech lat, tak wielu mundurowych służących w różnych jednostkach wojskowych, wykazuje swoje niezadowolenie. Poziom frustracji wzrósł gwałtownie ostatniego lata, wtedy to okazało się, że tylko około 60% wojskowych jest zadowolonych ze swojej służby. Grupą najbardziej niezadowoloną są właśnie ludzie młodzi, mający maksymalnie 35 lat i będący żołnierzami kontraktowymi, służącymi na podstawie umowy o pracę na czas określony.

Wydawać by się mogło, wedle starego powiedzenia, że marudzenie to domena piechoty. Niemniej jak pokazują dane, inne rodzaje sił zbrojnych stają się równie roszczeniowe. Szeregowi i podoficerowie marynarki wojennej i lotnictwa również nie są szczęśliwi z wykonywanej przez siebie służby.

Coraz więcej holenderskich żołnierzy i cywilów w armii jest przemęczonych swoją praca i służbą.

Dziwna sytuacja

Wzrost niezadowolenia z pracy i służby w armii ma się nijak do sytuacji w holenderskich siłach zbrojnych. Wojsko po raz pierwszy od kilkunastu lat, może poszczycić się większymi wydatkami z PKB, co przekłada się na modernizacje i rozwój. Część z powiększonej kwoty, półtora miliarda euro, armia chce przeznaczyć nie tylko na środki bojowe, ale również na marketing. Wszystko dlatego, że w ostatnich latach coraz mniej ludzi wybierało siły zbrojeń jako sposób na życie.

Związki znają przyczynę problemu

Zdaniem związków zawodowych, to właśnie brak nowych kadetów i pracowników cywilnych powoduje niezadowolenie wojskowych. Według ich analiz wskaźnik zatrudnienia na wszystkich stanowiskach wojskowych, jak i cywilnych w armii, wynosi 75%. To oznacza, że na co czwartym stanowisku jest wakat. Pozostali pracownicy muszą przejąć jego obowiązki. Pracują więc ponad swoje siły. To jednak tylko przysłowiowy wierzchołek góry lodowej. Sen z powiek żołnierzy i cywilów spędza brak nowego porozumienia zbiorowego dotyczącego lepszych warunków zatrudnienia. Pomimo „chęci” obu stron, kompromisu od wielu lat nie udało się wypracować. Brak porozumienia powoduje więc pogorszenie nastrojów, te z kolei zaostrzają pozycję negocjacyjną i koło się zamyka.