Holenderskie linie lotnicze coraz bardziej niebezpieczne?
Holenderskie linie lotnicze w ostatnim czasie zmagają się z poważnym problemem. Jak wskazuje Inspekcja Lotnicza (ILT), w maszynach tych przewoźników (KLM i Transavia), w pierwszej połowie tego roku, gwałtownie wzrosła liczba incydentów dotyczących skandalicznego zachowania podróżnych.
Holenderskie linie lotnicze a maseczki
Jak podje ILT, w ciągu pierwszego półrocza liczba awanturujących się pasażerów na pokładach holenderskiego przewoźnika wynosiła 282 przypadki. Jest to wzrost o ponad 20% w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku. Ponad połowa tego typu nieprzyjemności dotyczy wprowadzonego przez KLM obowiązku noszenia maseczek na twarzy. Wielu podróżnym przepis ten się nie podoba, część zaś z nich postanawia się temu jawnie sprzeciwić i otwarcie nie podporządkowywać się zasadom panującym na pokładzie.
Awantura na pokładzie
Konsternacja przewoźników staje się tak duża, że holenderskie linie zaczynają zastanawiać się, czy nie wprowadzić całkowitego zakazu wejścia na pokład osobom mogącym sprawiać kłopoty. Jak bowiem wskazuje personel kabinowy, stewardzi i stewardessy często czują się jak policjanci, chodząc po maszynie i doglądając, czy wszyscy mają założone maseczki. Początkowo zwykle wszystko jest w porządku. Gdy jednak samolot jest już w powietrzu, gdy nie można już wyprosić krnąbrnego pasażera, maseczki znikają z twarzy. Kiedy obsługa prosi o ich ponowne nałożenie, dochodzi do awantur, w których już kilka razy sytuacja prawie wymknęła się całkowicie spod kontroli.
Czarna lista
Przedstawiciele holenderskich linii lotniczych zapewniają, że ich personel został przeszkolony do radzenia sobie z tego typu osobami. Priorytetem jest zapewnienie bezpieczeństwa na pokładzie zarówno innym pasażerom jak i obsłudze maszyny, dlatego pracownicy mają stawiać przede wszystkim na deeskalację. W skrajnych sytuacjach człowiek taki może jednak nawet zostać aresztowany i wyprowadzony później w kajdankach z samolotu przez odpowiednie służby.
Takie opuszczenie maszyny może skończyć się wpisaniem na czarną listę przewoźnika. Co to oznacza? To, iż dana osoba otrzyma zakaz wejścia na pokład maszyn linii lotniczych, w których sprawiała problemy. Przewoźnicy chcieliby jednak iść o krok dalej i stworzyć ogólną listę z bazą „czarnych owiec” od wszystkich przewoźników, tak by poszczególne firmy wiedziały, kogo biorą na pokład. Na chwilę obecną, z racji ustawy o ochronie danych osobowych, działanie takie jest jednak jeszcze zabronione.