Holenderska prokuratura zatkana mandatami
Dostaliście mandat w Holandii dotyczący obostrzeń koronowych, na przykład braku maseczki i odmówiliście jego przyjęcia? Złapała Was policja podczas godziny policyjnej? Może się okazać, iż unikniecie grzywny. Nie stanie się tak jednak dlatego, iż sąd przyzna Wam racje, a dlatego iż prokuratura nie zdąży rozpatrzyć waszej sprawy.
Prokuratura tonie w morzu spraw
Każdy ma prawo do odmowy przyjęcia mandatu. Z prawa tego podczas pandemii korzystało wiele osób. Wszystko z racji niejasności i niejednoznaczności przepisów występujących w Holandii. W efekcie prokuratura została dosłownie zalana wnioskami z policji. Po praktycznie roku od zniesienia obostrzeń koronowych przedstawiciele oskarżycieli muszą ocenić jeszcze słuszność ponad 7000 takich spraw, by wprowadzić je na drogę postępowania sądowego. Czas jednak mija. Obecnie około 270 przypadków (z samego początku pandemii), zbliża się do daty przedawnienia. Kolejne zaś 4000 spraw zostało już oficjalnie rozpatrzone, prokuratura wskazała też, jak dużej wysokości grzywny się domaga, ale sprawy te nie trafiły jeszcze na sądową wokandę i nie wiadomo, kiedy trafią.
Setki tysięcy przypadków
Od marca 2020 roku prokuratura w Holandii zdążyła przeanalizować już 180 000 naruszeń przepisów związanych z obostrzeniami, jakie rząd wprowadził z racji COVID-19. Większość z nich dotyczyła ignorowania godziny policyjnej. Pojawiały się jednak również te dotyczące braku maseczki czy przebywania w zbyt dużych skupiskach ludzkich.
Podwojenie pracy
Wykroczenia koronowe sprawiły, iż prokuratorzy mieli praktycznie dwa razy tyle pracy co zwykle. Oskarżyciele w Holandii w ciągu roku prowadzą około 200 000 spraw różnego kalibru, od zabójstw po odwołanie się od mandatu za złe parkowanie. Do tego zaś w czasie pandemii doszło 180 000 naruszeń przepisów epidemiologicznych, z czego obecnie na wokandach rozpatrywanych jest 12 000 przypadków.
To nie są błahe sprawy
Niektórym może się wydawać, iż są to błahe sprawy, które można by orzekać hurtem. Jak jednak wskazuje holenderskim dziennikarzom, jeden z prokuratorów zajmujących się tymi zagadnieniami nie jest to tak oczywiste. Każdy przypadek musi być bowiem dokładnie przeanalizowany i rozpatrzony. Czy można bowiem skazać kogoś za wyjście z psem podczas godziny policyjnej? Czy oskarżony był ze zwierzęciem tam, gdzie zawsze? Czy może tak jak wskazują policjanci, poszedł za daleko od domu, a psiak był tylko pretekstem do spaceru?
Wszystko to zajmuje więc czas. Czas i środki w postaci siły żywej, której prokuratura nie ma. Jak bowiem pisaliśmy kilka dni temu prokuratorzy i sędziowie również narzekają na braki kadrowe w swoich branżach. Nawał obowiązków oraz nie najwyższe zarobki, patrząc pod kątem tego, iż czasem muszą pracować za dwóch lub trzech, doprowadziły do tego, że pracownicy wymiaru sprawiedliwości rozważają strajk.
Źródło: Nu.nl