Holenderska prokuratura kończy śledztwo w trzech rzeźniach

Dobry pracownik to nieświadomy pracownik

Już parokrotnie na łamach naszej strony internetowej pisaliśmy o wyjątkowo trudnej sytuacji w holenderskich rzeźniach. Miejsca te, które zatrudniają dziesiątki, jeśli nie setki pracowników migrujących, stały się w dużej mierze ogniskami koronawirusa. Pracownicy zaś, w tym Polacy, skarżyli się na liczne zaniechania ze strony kierownictwa i nadużycia. To jednak nie pierwszy przypadek, w którym podmioty te popadają w konflikt z prawem. W trzech z nich dochodzenie właśnie zakończyła prokuratura.

Holenderska prokuratura poinformowała w sobotę, iż wstrzymuje dochodzenie w sprawie nadużyć w trzech rzeźniach w trybie natychmiastowym. Zaprzestanie wszelkich działań śledczych dążących do wykrycia nieprawidłowości i skazania ludzi za nie odpowiedzialnych, to efekt działań NVWA. NVWA - Holenderski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności i Produktów Konsumenckich po prostu nie dostarczył organom ścigania należytych dokumentów, dowodów i informacji pozwalających na kontynuowanie dochodzenia. Jak stwierdziła prokuratura śledztwo w trzech rzeźniach trwało nieracjonalnie długo. Oskarżyciele kończą więc niejako przedwcześnie swoje działania, chociaż wiadome jest, iż w miejscach tych działy się rzeczy, które nie powinny mieć miejsca.

 

Nie chodzi o COVID

Dochodzenie, jakie prowadzili śledczy z ramienia prokuratury w trzech zakładach znajdujących się na północy kraju, nie miało nic wspólnego z COVID-19. Śledztwa w sprawie wirusa i ewentualnego nieprzestrzegania przez pracodawców obostrzeń koronowych są „świeże” i nadal trwają. W tym wypadku chodzi o wydarzenia z 2018 roku, które zbulwersowały niderlandzką opinię publiczną. Doniesienia mówiły bowiem o transporcie i uboju w rzeźniach chorego bydła. Lekarze, orzecznicy z NVWA mieli zgadzać się na ubój ciężko chorych zwierząt, które ledwo stało na własnych nogach.

 

Po tych niepokojących informacjach, sprawą zainteresował się minister rolnictwa Niderlandów, który wszczął śledztwo dotyczące działań lekarzy orzeczników. Dokonano również serii nalotów na rzeźnie, sprawdzając, czy medialne doniesienia faktycznie mają oparcie w rzeczywistości. Działania te wykazały, iż nadzór nad ubojem był niewystarczający, a wielu lekarzy weterynarii podchodziło do swoich działań wyjątkowo „elastycznie” i „liberalnie”. W efekcie do sprzedaży, a zatem i na stoły Holendrów mogło trafić mięso, które nigdy nie powinno się tam znaleźć.

 

NVWA czeka kolejny proces?

Niderlandzka prokuratura odbyła kilka rozmów z NVWA, na temat ciągłego odraczania przekazania kluczowych dla sprawy dokumentów, co znacznie utrudniało i wydłużało śledztwo. Jak jednak wynika z sobotniej informacji prokuratury, nie przyniosły one pozytywnych rezultatów. Śledztwo wstrzymano. Oskarżyciele nie zamierzają jednak odpuścić. Prokuratura chce zbadać, czemu nie otrzymała wymaganych materiałów. Możliwe wiec, iż niedługo ruszy kolejne dochodzenie, które uderzy już nie tylko w „liberalnych weterynarzy”, ale w sam Holenderski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności i Produktów Konsumenckich. Jeśli tak się stanie, będzie to już druga rządowa organizacja (po urzędzie skarbowym), przeciw której ruszy oficjalne śledztwo.