Holenderska młodzież na antydepresantach
Królestwo Niderlandów od wielu lat znajduje się w czołówce, jeśli chodzi o zadowolenie z życia i radość swoich obywateli. Z drugiej jednak strony najnowsze badania wskazują, iż zwłaszcza młodsi mieszkańcy krainy tulipanów coraz częściej sięgają po antydepresanty. Czyżby więc owa radość była tylko farmakologicznie wywołanym, sztucznym uśmiechem.
Najnowsze badania pokazują, iż w okresie epidemii COVID-19 znacznie wzrosła liczba młodych Holendrów sięgających po leki antydepresyjne. W przypadku młodych mężczyzn wzrost ten wyniósł 11%. Wśród zaś młodych kobiet było to prawie 20%. Zdaniem lekarzy i psychologów wszystko to efekt działania władz. Polityka epidemiologiczna gabinetu w Hadze uderzyła bowiem właśnie najmocniej w tę grupę społeczną.
Zmiana życia
Praktycznie z dnia na dzień kontakty towarzyskie młodych ludzi legły w gruzach. Najmłodsi nie mogli chodzić do szkoły. Starszym zabroniono spotkań w restauracjach, klubach czy nawet w parku. Młodzi ludzie, dla których potrzeba socjalizacji i społecznej akceptacji w grupie jest bardzo ważna, nagle stracili wiele płaszczyzn, na których mogli się spełniać w ten sposób.
W efekcie jak podaje instytut badawczy Nivel w pierwszej połowie 2022 roku 330 na 100 000 kobiet otrzymało receptę na leki antydepresyjne. W 2019 przed wybuchem epidemii były to 262 kobiety na 100 000.
Nie tylko depresja
Recepty na citalopram i fluoksetyna (Prozac), były wypisywane przez lekarzy nie tylko z racji depresji spowodowanej samotnością. Wśród młodych ludzi pojawiły się stany lękowe. Epidemia i lockdown dla wielu z nich oznaczał „koniec świata”. Utrata możliwości wyjścia ze znajomymi to był jeden mały problem. Na skutek zamknięcia gastronomii i kryzysu gospodarczego wiele osób straciło pracę. Część musiało opuścić z tego względu wynajmowane mieszkania. Ludzie z dnia na dzień znajdowali się bez środków do życia, ponieważ mając 19 czy 20 lat nie mieli jeszcze odłożonych oszczędności na czarną godzinę. Gdyby tego było mało, młodzi często widzieli, jak ich znajomi, krewni czy nawet rodzice trafiali do szpitala i umierali na skutek COVID-19. Wszystko to wzmagało uczucie strachu, niepewności, co doprowadziło z czasem do pojawienia się nerwic i stanów lękowych.
Tak jest łatwiej
Można jednak zadać pytanie, jak sprawa wygląda obecnie, skoro po ogromnym kryzysie związanym z COVID-19 zostało tylko wspomnienie. Nivel nie badał ile osób obecnie skarży się na depresję lub stany lękowe. Badania innych podmiotów pokazują jednak, iż liczba nowych cierpiących na te dolegliwości się zmniejszyła. Zamiast tego Nivel analizuje ilość wydawanych recept, ta zaś utrzymuje się na stałym poziomie. „Może to być spowodowane tym, że antydepresanty są zwykle stosowane przez dłuższy czas. A może z czasem odporność młodych ludzi spadała, na przykład z powodu trudności w odbudowie życia społecznego” – wskazują holenderskim mediom przedstawiciele placówki analitycznej. Wiele więc wskazuje, iż ludzie ci potrafią egzystować obecnie tylko dzięki farmaceutykom.
Źródło: Nu.nl