Holenderscy stróże prawa aresztują jednego z przywódców Państwa Islamskiego

We wtorek holenderska policja aresztowała w Kapelle, w Zeeland 47-letniego mężczyznę. Człowiek ten uważany jest za byłego dowódcę batalionu Jabhat al Nusra.  Jednostka ta walczyła po stronie tak zwanego Państwa Islamskiego na terenie Syrii i Iraku. Prokuratura oprócz zarzutów o terroryzm oskarża go również o dokonanie wielu zbrodni wojennych na terytorium Syrii.

Nalot w Kapelle

We wtorek rano policyjny antyterroryści, razem z prokuraturą, weszli do jednego z mieszkań w Kapelle. Celem było zatrzymanie Syryjczyka podejrzanego o terroryzm. Akcja zakończyła się pełnym sukcesem. Już po chwili ubrani na czarno funkcjonariusze oddziałów szturmowych wyprowadzali z mieszkania bojownika. Mężczyzna ten podczas kampanii w Syrii i Iraku przybrał imię Abu Khuder. Oprócz zatrzymanego technicy dokonali przeszukania mieszkania. Nie znaleźli w nim broni i materiałów wybuchowych, zabezpieczone zostały jednak fałszywe dokumenty mieszkańca Bliskiego Wschodu. Zarekwirowano także telefony i dyski twarde jego komputerów.

 

Antyterroryści weszli do domu jednego z dowódców bojówek terrorystycznych w Syrii.

 

Abu Khuder

Abu Khuder podczas swojego pobytu w Syrii dzięki bezwzględności i ślepej wierze w Allacha bardzo szybko awansował w terrorystycznej hierarchii ISIS. Po jakimś czasie 47-latek otrzymał dowództwo nad batalionem Ghuraba'a Mohassan, co oznacza Obcy z Mohassan. W jego skład wchodzili radykałowie z całego świata, który przybyli do kalifatu, by walczyć w imię jedynej słusznej wiary i poglądów. Dokładny szlak bojowy tej grupy i operacje, w których brała udział, ze względu na specyfikę tego asymetrycznego konfliktu, nie są znane. Niemniej jednak z relacji ocalałych świadków, jak i propagandowych materiałów tworzonych przez tak zwane Państwo Islamskie, oddział zasłynął nie tylko swoją odwagą, ale i brutalnością. Dowódcę, jak i podległych mu żołnierzy oskarżano o dokonanie wielu zbrodni wojennych na zamieszkujących podbite tereny cywilach.

 

Skoordynowana akcja

Oprócz siłowego wejścia do mieszkania Abu Khuder wczorajszego poranka, antyterroryści weszli również do wielu innych domów i mieszkań, w których mieli ukrywać się oficerowie i zwykli żołnierze Ghuraba’a Mohassan. Zatrzymań i rewizji dokonano w 6 domach Niemczech.

W Holandii, oprócz Kapelle, policjanci szturmowali jeszcze mieszkanie w Ede, gdzie według policyjnych informatorów miał mieszkać muzułmanin kontaktujący się z terrorystą. Na chwilę obecną nie wiadomo jednak, czy organa ścigania zatrzymały mężczyznę oraz, czy funkcjonariusze zabezpieczyli w jego domu jakieś materiały, które mogą odgrywać rolę w dalszym śledztwie i procesie.

Dziurawy system?

Dowódca terrorystycznego batalionu mieszkał w Holandii od 2014 roku. Przebywał on w krainie tulipanów całkowicie legalnie. Złożył podanie o azyl i otrzymał pięcioletnie pozwolenie na pobyt. Na chwilę obecną, służby nie chcą jednak podać dokładnych informacji dotyczących procedury, którą przeszedł podejrzany. Nie wiadomo więc, czy zgoda na zamieszkanie terrorysty na terenie Niderlandów została wydana na skutek niedopełnienia procedur. Przez co urzędnicy nie wiedzieli, kim jest azylant. Czy wręcz przeciwnie. Służby bezpieczeństwa mogły bowiem specjalnie pozwolić na legalne osiedlenie się terrorysty. Wszystko po to, by mieć go cały czas pod kontrolą. Wywiad mógł liczyć również na to, że doprowadzi on śledczych do innych bojowników.

 

47-latek oskarżany jest przez prokuraturę o popełnienie wielu zbrodni wojennych na terenie Syrii i Iraku.

 

Międzynarodowy Trybunał Karny

Zatrzymany stanie przed sędzią śledczym w Hadze, w najbliższy piątek. Wtedy to zapadnie również decyzja o jego ewentualnym dalszym aresztowaniu. Ponadto prokuratura zamierza oprócz postawienia 47-latkowi zarzutów o terroryzm, skierować sprawę do Międzynarodowego Trybunału Karnego Do Spraw Zbrodni Wojennych. Oskarżyciel chce tym samym pociągnąć go do odpowiedzialności, za krzywdy, jakich dokonał podczas swojej "kariery".