Holender ukradł wino i pójdzie siedzieć
Czy można mieć poważne problemy z policją za kradzież wina? Tak. Doświadczył tego Holender, którego ujęto po dziewięciu miesiącach poszukiwań w całej Europie. Jak to możliwe? Obywatel Niderlandów ukradł nie jedną, a 45 butelek wina w Hiszpanii. Wartość skradzionego trunku oszacowano na 1,7 miliona euro.
Kradzież
Wszystko zaczęło się w październiku ubiegłego roku, kiedy to 29-letnia Meksykanka zamówiła obsługę do pokoju w znanej restauracji hotelowej El Atrio w Cácares, w zachodniej Hiszpanii. W okresie tym restauracja jako taka z racji epidemii była zamknięta, ale kuchnia dla gości działała.
Kiedy kucharze zajmowali się obsługiwaniem 29-latki wymyślającej najbardziej wykwintne dania, jej wspólnik 47-leni Holender zakradł się do piwnicy z winami.
Mężczyzna otworzył drzwi składziku kluczem, który ukradł podczas wizyty w hotelu, kilka miesięcy wcześniej.
Do plecaka
Gdy złodziej był już w „skarbcu”, napełnił trzy plecaki drogimi butelkami z winem. Mężczyzna nie brał na oślep. Wybierał najlepsze trunki, jakie można było tam znaleźć. Wśród nich był między innymi unikalny, XIX wieczny Bordeaux o wartości 310 000 euro.
Pycha kroczy przed upadkiem
Skąd Holender wiedział, co znajdzie w piwniczce? Wielka w tym zasługa samego hotelu. Ten bowiem będąc dumny ze swojej kolekcji win, oprowadza po niej swoich gości. Para zaś przygotowując skok i rezerwując już kilkukrotnie wcześniej tam pokój, doskonale poznała rozkład i asortyment pomieszczenia na wino.
Wpadka
Po kradzieży para, jak gdyby nigdy nic opuściła hotel. Obsługa nie chciała niepokoić gości, a tym bardziej takich, którzy stale korzystają z ich usług. Dzięki temu złodzieje spokojnie opuścili Hiszpanię. Kiedy tamtejsi śledczy w końcu wpadli na trop dwójki, ale ta była już jednak daleko. Dlatego też hiszpańscy oficerowie połączyli siły z kolegami z Holandii, Chorwacji i Rumunii, w sprawę, z racji Meksykanki, włączył się również Interpol. Działania nie przyniosły jednak rezultatów. Dopiero w tym tygodniu, po dziewięciu miesiącach od kradzieży, para wpadła przypadkiem na chorwackiej granicy, gdy wracali z Czarnogóry. Z racji bowiem tego, iż Czarnogóra nie jest w UE, złodzieje musieli się wylegitymować, a celnikowi w bazie danych przy ich nazwiskach wyświetlił się czerwony status osoby poszukiwanej.
Za kradzież o tak dużej wartości Holendra i Meksykankę mogą czekać lata odsiadki. Na chwilę obecną nie wiadomo co stało się z winem, które ukradli.
Źródło: Nu.nl