Holandia odarła z marzeń i zabiła Jarka
Od kilku dni nikt go nie widział. Mężczyzna przestał widywać się ze znajomymi i przychodzić do schroniska. To było dziwne. Wyglądało to tak, jakby gdzieś zniknął. Rozwiązanie tej zagadki przyszło we wtorek rano. Wtedy to naszego rodaka, bezdomnego Jarka znaleziono martwego w swoim namiocie w Valkhofpark, w Nijmegen.
„Płakałem z tego powodu przez cały ranek” – powiedział dziennikarzom AD, przyjaciel zmarłego, Radek. Mężczyzna w rozmowie z niderlandzkimi dziennikarzami nie ukrywał emocji, oczy mu łzawiły. „Był moim dobrym przyjacielem” – mówi „To był naprawdę bardzo dobry człowiek”. Jarek żył ze zbierania butelek i puszek, starał się pomagać innym. Nigdy nie kradł, nie sprawiał problemów, opowiadał Holendrom Polak.
Żałoba
Przy wejściu do parku, nieopodal miejsca, gdzie stał namiot Jarka, ktoś zapalił znicz. Najprawdopodobniej był to któryś z bezdomnych, z innych naszych rodaków mieszkających na ulicy w tym mieście. Mimo swojej biedy znalazł środki, by w ten sposób upamiętnić zmarłego. Wraz z żałobą pojawiło się też pytanie, dlaczego Jarek zmarł?
Przyczyna
Bezdomni mówią, iż od pewnego czasu z Jarkiem było coś nie tak. Widzieli go, jak stawał się coraz szczuplejszy, nie przesiadywał już z nimi tyle czasu, coraz rzadziej się pojawiał w jadłodajni, aż w końcu całkowicie zniknął, do wtorku.
„Na początku często z nami przesiadywał. Szedł z nami na kolację i do schroniska w Het Kasteel – mówił Radek. „Ostatnio nie chciał już z nami być. Chodź z nami, często mu mówiliśmy, ale wolał zostać tu sam. Wydaje mi się, że widziałem go po raz ostatni dwa tygodnie temu”.
Poszukiwania
„W zeszłym tygodniu szukałem go jeszcze kilka razy, ale nie mogłem go znaleźć. Wiedziałem, że ostatnio był trochę zdezorientowany i nie wszystko układało mu się w głowie. Nie radził sobie dobrze. Nie miał już odwagi opuścić parku. A teraz słyszę tę wiadomość” – mówi inny były mieszkaniec ulicy, któremu na szczęście udało się uciec z bezdomności, dodając, iż to „straszna” wiadomość: „Był człowiekiem spokojnym, towarzyskim, dbającym także o innych Polaków”.
Co się stało?
Jakie są jednak przyczyny śmierci Polaka? Oficerowie przeszukali we wtorek cały park w Nijmegen po tym jak dostali informację o zwłokach. Dochodzenie nie było jednak zbyt długie. Szybko udało się wykluczyć, iż było to przestępstwo. Najprawdopodobniej nigdy nie dowiemy się, co było przyczyną jego śmierci. „Ze względu na prywatność nie udostępniamy żadnych dalszych informacji” – przekazał rzecznik policji. Biorąc jednak pod uwagę to, co mówił Radek, o utracie wagi Jarka, można podejrzewać, iż Polaka zniszczyła choroba. Wielu bowiem naszych rodaków żyjących na holenderskiej ulicy nie jest nigdzie zarejestrowanych. Są oni całkowicie poza systemem. Nie mogą więc iść do lekarza, czy często nawet przenocować w schronisku, gdy temperatury są powyżej zera.
Źródło: AD.nl