Gminy zezwalają na otwarcie pubów i restauracji

Gminy zezwalają na otwarcie pubów i restauracji

Po wczorajszej konferencji holenderskiego premiera i ministra zdrowia najbardziej zawiedzioną grupą byli przedstawiciele holenderskiej gastronomii. W ich przypadku bowiem lockdown trwa dalej. Co najmniej przez następne 10 dni. Czy więc puby i restauracje pozostaną zamknięte? Niekoniecznie. Wiele wskazuje na to, iż może dojść do buntu i protestu wspieranego przez samorządy.

Burmistrzowie piętnastu miast z Południowej Limburgii chcą dać instytucjom gastronomicznym i kulturalnym przestrzeń do ponownego otwarcia się dzisiaj od godziny 10 do 20. Informację taką przekazali włodarze Maastricht, Sittard-Geleen i Heerlen we wspólnym, ogłoszonym w piątek komunikacie prasowym. W wiadomości tej możemy przeczytać, iż „W ten sposób (przedstawiciele gastronomii- red.), mają możliwość wysłania sygnału, który potwierdza powagę ich sytuacji”.

 

Samorządowcy z gmin w Południowej Limburgii  przymykają oko na protestującą branżę gastronomiczną. 

 

Protest z głową

Co to oznacza? Iż włodarze piętnastu gmin przymkną oko na to, iż tamtejsza branża gastronomiczna otworzy swoje drzwi i zaprosi do siebie chętnych, którzy chcą zjeść dobry posiłek lub wypić piwo ze znajomymi. Władze samorządowe zaznaczają jednak, iż otwarcie to ma odbyć się w bezpieczny sposób. Restauratorzy mają przestrzegać odległości półtora metra, obowiązkowe będą też maseczki na usta. Te będzie można ściągnąć tylko podczas jedzenia, a każdy gość, by wejść na teren restauracji, czy miejsca kultury ma mieć sprawdzoną przepustkę koronową wskazującą, iż jest ozdrowieńcem, zaszczepionym lub posiada aktualny, negatywny wynik testu. Jak wskazują przedstawiciele lokalnych władz „Polegamy na osobistej odpowiedzialności naszych przedsiębiorców, mieszkańców i gości”. Niemniej jednak władze zaznaczają, iż wszystko to musi odbywać się z umiarem: „My, burmistrzowie, egzekwujemy te zasady stopniowo; nie ma mowy o ekscesach. Nasi pracownicy muszą być w stanie bezpiecznie wykonywać swoją pracę przez cały czas”.

 

Valkenburg razem, a jednak osobno

Protest gastronomii i placówek kultury ma odbyć się we wszystkich gminach w Regionie Bezpieczeństwa Południowej Limburgii, z wyjątkiem Valkenburga. Miasto to jednak nie wyłamało się z regionalnej solidarności. Burmistrz tej gminy zapowiedział już wcześniej identyczny protest w swoim mieście. Ten odbył się wczoraj — w piątek. Wtedy to zezwolono na otwarcie sklepów i restauracji w godzinach od 10 do 16. Burmistrz nie chciał więc kolejnego dnia ponawiać tych działań. Nie widzi bowiem sensu dublowania tej akcji dzień po dniu.

 

Głos sprzeciwu, a nie chęć zarobku

Jak wskazują przedstawiciele branży gastronomicznej to, że dołączają się do protestu i otwierają swoje lokale, nie wynika z chęci zysku. Dla wielu koszty otwarcia na jeden dzień (w tym koszt zakupy produktów), nie pokryją się zyskami z utargu, nawet jeśli klienci dopiszą. Restauratorzy robią to jednak, by rząd ich zobaczył, usłyszał, wysłuchał i otworzył ich miejsca pracy. Przedstawiciele gastronomii i kultury mają już wsparcie na szczeblu samorządowym. Teraz liczą, iż władze centralne widząc na podstawie tych protestów, że da się bezpiecznie prowadzić ten biznes, pozwolą na jak najszybsze otwarcie, a nie za dziesięć, piętnaście, czy dwadzieścia dni.

źródło: Nu.nl