Gminy mają zerwać umowy z Gazpromem

Ceny gazu w górę, prądu w dół. Bilans i tak na minus

Jak poinformował Rob Jetten Minister Klimatu i Energii Królestwa Niderlandów władze tamtejszych gmin mają czas do 10 października, by zerwać umowy na dostawy gazu z Gazpromem i poszukać innych dostawców energii. Wielu samorządom nie podoba się jednak to rozwiązanie.

Wojna i samorząd

Skąd to niezadowolenie? Samorządowcy oczywiście nie popierają działań Federacji Rosyjskiej. Gminy rozumieją, iż kupując rosyjski gaz, finansują wojnę na Ukrainie. Popierają wiec działania rządu w Hadze, który zamierza zakończyć zakupy surowców energetycznych ze wschodu. Problem jednak z terminem. Samorządowcy zauważają, iż władze centralne po prostu nie zostawiły im zbyt dużo czasu na negocjacje i podpisanie umów.

 

Wszystkie ręce na pokład

Jak wskazuje Stowarzyszenie Holenderskich Gmin (VNG), pracuje ono w pocie czoła, by przygotować narzędzia mające pomóc samorządom korzystających z usług rosyjskiej spółki. Jak  mówią bowiem członkowie stowarzyszenia, zostało niewiele czasu i niewiele podmiotów, z którymi w tak krótkim czasie istnieje możliwość zawarcia umowy.  VNG liczy, iż nie pozostanie jedyną organizacją wspierającą samorządy w tym trudnym momencie, wskazując, iż jeśli rząd chce tak szybko zrezygnować z gazu, to ministerstwo energii powinno zrobić wszystko, bo maksymalnie uprościć procedury i pomóc gminom w znalezieniu alternatywy dla rosyjskiego błękitnego paliwa.

 

Podwyżki

Zmiana dostawcy to jednak tylko jedna z kwestii. Za zmianą dostawcy kryją się również zmiany cen. Dostawcy, wiedząc zaś, iż samorządy są postawione niejako pod ścianą, mogą więc dyktować ceny.
Władze lokalne zapewniają jednak, iż ich mieszkańcy nie będą poszkodowani rezygnacją z usług Rosjan. Wyniki ankiety przeprowadzonej przez ANP wskazują, iż zdecydowana  większość samorządów nie zamierza obciążać swoich mieszkańców kosztami ewentualnych większych rachunków za gaz. Lokalne społeczności mają płacić tyle samo co wcześniej. Nie zmienią się więc opłaty, za np. miejskie ogrzewanie. Potrwa to jednak najprawdopodobniej tylko do końca roku, wraz z nadejściem  2023 samorządy, zapewne jak co roku, podniosą podatki. Trudno bowiem wymagać, by władze przez lata utrzymywały niższe ceny, skoro nowi dystrybutorzy będą chcieli większych kwot. Budżety lokalne po prostu, by tego nie wytrzymały.

 

 

Źródło:  Polstatnews.pl