GGD naciąga Polaków na dodatkowe koszty
FNV, jeden z największych holenderskich związków zawodowych chce, aby GGD wydawało certyfikaty świadczące o stanie badanego po wykonaniu bezpłatnego testu na obecność COVID-19. Dokumenty te powinny być wydawane pracownikom mieszkającym w regionach przygranicznych i pracującym transgranicznie. Brak bowiem tych dokumentów sprawia, iż ci zatrudnieni są poniekąd oszukiwani finansowo i zmuszani do ponoszenia dodatkowych kosztów.
Wszystkie osoby, które mieszkają w rejonie przygranicznym i z racji pracy muszą codziennie przekraczać granicę, przy każdym takim wyjeździe muszą przedstawić aktualny, negatywny wynik testu na COVID-19. Jest to wymóg niemieckich władz wprowadzony 6 kwietnia i dotyczący około 50 000 pracowników transgranicznych. Wszystko to efekt zakwalifikowania Holandii jako kraju wysokiego ryzyka. O sprawie tej wspominaliśmy już kilkukrotnie na łamach naszej strony.
Darmowe testy
Pracownicy transgraniczni w teorii mogą wykonać darmowe testy w punktach GGD. W praktyce jednak mało kto z nich korzysta i nie chodzi tu tylko o samych pracowników migrujących, ale i Holendrów. GGD owszem wykona bezpłatny test i przekaże nam informacje o tym czy jesteśmy zdrowi, czy nie. Na tym się jednak kończy. Badany nie otrzyma od nich żadnego potwierdzenia, które mogłoby być dokumentem uprawniającym do przekroczenia granicy. Republika Federalna Niemiec wymaga bowiem od przyjeżdżających z Holandii certyfikatu kontroli sporządzonego w jeżyku niemieckim.
Płatne testy
W efekcie pracownicy transgraniczni, w tym polscy pracownicy migrujący, działający na pograniczu muszą korzystać z usług prywatnych placówek testowych, te wydają stosowne certyfikaty, ale każą sobie słono płacić za badanie. To zaś w przypadku, gdy test należy powtarzać co kilkadziesiąt godzin, może znacząco zmniejszyć dochody w skali miesiąca.
Apel FNV
Z tego też względu FNV chce, by GGD zaczęło wydawanie takich dokumentów. Zdaniem przewodniczących związku zawodowego to czyste szaleństwo i jawne ignorowanie potrzeb ludzkich. Pracownicy muszą słono płacić, a wystarczyłoby by Minister Zdrowia, polecił GGD wydawać testowanym bezpłatne zaświadczenia. To nie jest przecież nic trudnego. Wynik znajduje się w bazie. Wystarczy wstawić dane do szablonu certyfikatu w języku niemieckim, wydrukować i przybić pieczątkę z datą. Wszystko to kwestia 30 sekund.
Błędy na szczytach władzy
FNV uderza nie tylko w GGD. Związkowcy wskazują, iż władze Holandii nie przewidziały sytuacji, w której Niemcy zastosują tak restrykcyjne środki na granicy. Ponadto władze regionów przygranicznych miały, zdaniem FNV, niewystarczająco współpracować ze sobą ustalając politykę na obszarach przygranicznych. Za te zaniedbania władz muszą teraz płacić zwykli ludzie, w tym i pracownicy migrujący, którzy i tak zarabiają w Holandii lub Niemczech grosze. Grosze, z których od ponad półtora tygodnia znaczna część jest im odbierana na obowiązkowe, płatne testy.