GGD i RIVM chaos w danych o liczbie ofiar epidemii

W sobotę wielu mieszkańców Holandii patrzyło z przerażeniem na statystyki koronowe. RIVM wskazywał na 38 nowych ofiar śmiertelnych. Okazuje się jednak, iż dane te niejako błędne. Tak wysoki wynik to bowiem „nadrabianie zaległości administracyjnych” przez GGD.

Wszystko to brzmi jak dość ponury żart, niestety jest to prawda. Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego i Środowiska (RIVM) wskazuje, iż duża liczba zgonów spowodowanych koronawirusem zgłoszona w sobotę nie odzwierciedla stanu faktycznego. Rzeczywiście zmarło 38 osób. Wynik ten nie dotyczy jednak jednego dnia. Ponad dwukrotnie większa liczba ofiar niż zwykle, najwyższa wartość od 15 maja, to bowiem wyjątkowo zniekształcony obraz spowodowany kwestiami nie tyle medycznymi ile administracyjnymi.

 

Administracja zabija?

Jeśli bowiem przyjrzeć się danym na poziomie lokalnym, analizując poszczególne rejony, okaże się, iż najwięcej, bo 21 z 38 ofiar zmarło w rejonie IJsselland (Zwolle i okolice). Nie oznacza to jednak, iż tam wirus zmutował i powoduje znacznie większą śmiertelność. Wszystkiemu winne jest tamtejsze GGD, które ma po prostu chaos w swojej dokumentacji.

 

Inwentaryzacja ofiar GGD

GGD IJsselland miało bowiem „nadrabiać zaległości administracyjne”. Służby prowadziły w rejonie swoistą inwentaryzację. Sprawdzając, ilu mieszkańców regionu mogło umrzeć na skutek koronawirusa od marca. Służby sprawdzały więc liczbę zmarłych z pozytywnym wynikiem testu na COVID-19 bez ustalania przy tym, czy za zgon nie odpowiadały inne czynniki. GGD poprosiło więc lekarzy rodzinnych o dokładne przeanalizowanie swoich kartotek pod kątem zakażonych pacjentów. Po zakończeniu tego administracyjnego śledztwa wynik przekazano RIVM, który miał uwzględnić go w swojej bazie danych ofiar na terenie całego Królestwa Niderlandów.

 

Sęk w tym, iż dane spływające z IJsselland do RIVM zostały potraktowane jako dane dzienne. To zaś wywołało ogromne zamieszanie i poważnie zniekształciło statystyki. Do liczby zgonów z ostatnich 24 godzin dodano bowiem informacje o śmiertelnych zejściach z okresu od marca do września. W jednej dobie skumulowała się więc półroczna liczba ofiar. W całym ubiegłym tygodniu w IJsselland na skutek COVID-19 zmarła zaś tylko jedna osoba.

 

Niedoszacowanie

Można więc powiedzieć z „dużej chmury mały deszcz”. Część Holendrów, widząc jednak tak poważne problemy z matematyką, zaczyna faktycznie zastanawiać się, czy dane podawane przez RIVM są rzetelne. Już wielokrotnie bowiem Centralny Urząd Statystyczny podając dane o ofiarach wirusa, wskazywał na znacznie zaniżenie wyników prezentowany przez Narodowy Instytut Zdrowia. Teraz zaś okazuje się, iż w niektórych regionach część przypadków była w ogóle nienotowana. Czyżby więc RIVM chciało celowo zaniżyć liczbę zgonów, by nie siać paniki? Zaczynają już pojawiać się pierwsze teorie spiskowe.