Gdy bardzo chce się spać…

Gdy bardzo chce się spać...

Funkcjonariusze policji raportują o dziwnej interwencji w Raalte. Na jednej z tamtejszych stacji benzynowych policjanci zobaczyli samochód zaparkowany pod wiatą myjni bezdotykowej. Sytuacja wydała się im podejrzana. Auto stało na wyłączonym silniku, a dookoła pojazdu nie było widać nikogo z karcherem. Gdy podeszli bliżej nie mogli uwierzyć własnym oczom.

Bezdotykowe myjnie pozwalają na własnoręczne umycie swojego samochodu lub motocykla, tak przynajmniej wygląda to w teorii. Jak pokazuje praktyka w Raalte nie jest to jednak tak oczywiste jak mogłoby się wydawać.  Gdy oficerowie podeszli do pojazdu zobaczyli w nim mężczyznę siedzącego za kierownicą. Miał on zamknięte oczy i leżał bezwładnie oparty o fotel kierowcy. Czyżby stracił przytomność? Czyżby padł ofiarą przemocy? Na to nie było dowodów. Nigdzie nie było widać śladów walki. Mężczyzna ten był też w dobrym stanie, oddychał. Nie było widać nigdzie krwi. Policjanci postanowili więc wejść w nim w interakcje. Nieco hałasu i kierowca momentalnie otworzył oczy. Okazało się, tak jak przypuszczał patrol, że spał.

 

Zmęczony człowiek

Kierowca nie był ani pod wpływem narkotyków, ani pod wpływem alkoholu. Nie trzeba było wzywać do niego pogotowia. Wiele wskazuje na to, iż był on po prostu dość mocno zmęczony. Wjechał na stacje, by umyć samochód, postanowił jednak przedtem na sekundę zamknąć oczy. Zamknięcie to skończyło się jednak drzemką.
Samochód z potencjalnie nieprzytomny kierowcą na myjni wzbudził zaś niepokój i ktoś zgłosił sprawę na policję, po czym na miejsce przyjechał opisywany tu patrol.

Dzikie biwakowanie

Wszystko to brzmi zabawnie. Niemniej jednak nad holenderskim kierowcą zawisło niebezpieczeństwo wysokiego mandatu. Niderlandzkie przepisy mówią bowiem jasno o zakazie spania w samochodzie. Na szczęście policjanci, nieco rozbawieni całym zajściem, nakazali kierowcy odnalezienie wygodniejszego łóżka nic samochodowy fotel i pozwolili mu odjechać bez wypisywania mandatu.

 

Nie bądźmy obojętni

Sytuacja ta może wydawać się zabawna. Warto jednak przyjrzeć się jej od drugiej strony. Jeśli widzimy gdzieś na parkingu człowieka, bezwładnie opartego o kierownicę bądź fotel lub osobę, która ma zamknięte oczy, zapukajmy w szybę pojazdu. Być może ją obudzimy. Wtedy dzięki nam uniknie mandatu. Może okazać się jednak, iż osoba ta faktycznie straciła przytomność. W takiej sytuacji, jeśli człowiek we wnętrzu auta nie reaguje na nasze działania, wezwijmy pomoc. W ten sposób jest szansa, że uratujemy mu życie i zdrowie. Zawał czy udar mogą przydarzyć się bowiem każdemu.