Faza 1,2,3 – czyli nowe obostrzenia w Amsterdamie

Ustawa covidowa i superminister

We wtorkowy wieczór władze gminy Amsterdam przedstawiły plan walki z COVID-19 w mieście. W dokumencie tym znalazły się szczegółowo opisane działania, które mają zostać wprowadzone na wypadek wzrostu zakażeń. Czego można się spodziewać? Nawet zamknięcia miasta.

Zamknąć miasto

Amsterdam jako strefa zamknięta? Tak, ale tylko w ostateczności. Zdaniem samorządowców jest zdecydowanie zbyt wcześnie, by wprowadzić tak poważne obostrzenie. Plan nie jest bowiem zero-jedynkowy. Zakłada on kilka faz. Samorząd będzie je wprowadzać lub cofać w zależności od tego, co będzie dziać się w stolicy i jak będą zachowywać się jej mieszkańcy i turyści. Największe znaczenie jednak, podczas wprowadzania kolejnych etapów i obostrzeń, będzie mieć ilość zakażeń i ilość przyjęć do szpitala nowych pacjentów z COVID.

Faza 1 – Niski poziom zakażeń

Faza pierwsza dotyczy sytuacji, w której w mieście zostanie zlokalizowane ognisko COVID-19, ale będzie ono pod kontrolą. Wtedy to władza uruchomi środki, które pomogą zwalczyć chorobę, a zarazem jak najmniej utrudnią życie mieszkańców. Faza ta zakłada uruchomienie np. ruchu jednokierunkowego w centrum miasta tam, gdzie jest największy tłok i ścisk.

Faza 2 – niepokojący poziom zakażeń

Druga, środkowa faza, dotyczy tak zwanej „niepokojącej sytuacji”. Ma ona miejsce, gdy pomimo wprowadzenia obostrzeń fazy pierwszej patogen dalej rozwija się w stolicy. Wtedy to samorząd gminy wraz z regionem bezpieczeństwa podejmują szereg działań, by powstrzymać dalszą ekspansję koronawirusa. Jak to ma wyglądać?

Jeśli wprowadzony już jakiś czas temu obowiązek noszenia maseczek w określonych dzielnicach już się zakończy, władze mogą wprowadzić go ponownie. Zanim jednak urzędnicy się na to zdecydują, eksperci muszą sprawdzić skuteczność odbywającej się obecnej fazy testowej. Jeśli maseczka okaże się skuteczna, można się liczyć z obowiązkiem zakrywania ust i nosa na terenie całego miasta.

Oprócz tego gmina proponuje również inne środki. W tym wczesne zamykanie lokali gastronomicznych, czy imprezy sportowe odbywające się przy pustych trybunach. Rozważane się również ograniczenie spotkań do maksymalnie 30 osób.

Faza 2,5

Jeśli działania te nie przyniosłyby zamierzonego skutku, władze nie wykluczają kompletnego zamknięcia restauracji, czy ograniczenia zawodów kontaktowych (masażyści, sexpracownicy itd.) Sugerowane jest też zamykanie dużych garaży parkingowych tak, by zniechęcić ludzi do odwiedzania centrów handlowych. Działania te mogą być wdrożone bezpośrednio przez samorząd, niezależnie od decyzji władz centralnych.

Faza 3

Gdy pomimo podjętych środków wirus pozostaje w natarciu i wzrost liczby zakażeń nadal szybowałby w górę, wprowadzona zostanie faza trzecia. Działania w jej zakresie mają być w dużej mierze konsultowane z Ministerstwem Zdrowia. Chodzi bowiem o to, by zapobiec przeciążeniu i niewydolności lokalnego systemu opieki zdrowotnej. Oprócz blokady miasta w fazie trzeciej mogą pojawić się działania na dużą skalę, które punktowo mogą też występować w fazie drugiej. Chodzi tu np. o przymusową izolację, zamknięcie sklepów szkół itp.

Żółta i czerwona kartka

W nowych przepisach sporo miejsca poświęcono restauracjom, pubom, barom i kawiarniom. Samorząd zdecydował się bowiem zaostrzyć zasady dotyczące egzekwowania obostrzeń koronowych. Wprowadzono system mający uniknąć zakażeń w tym punktach. Opiera się on na czymś, co można porównać do żółtej i czerwonej kartki z piłki nożnej. Jeśli lokal po praz pierwszy złamie obostrzenia koronowe otrzyma ostrzeżenie. Jeśli zrobi to jeszcze raz, miasto zamknie dany punkt gastronomiczny na maksymalnie 4 tygodnie. To zaś, zdaniem stowarzyszenia branżowego restauratorów, może być przysłowiowym gwoździem do trumny wielu lokali.