Eutanazja zamiast leczenia. Desperacja osadzonego w TBS
Martin C. to człowiek, który zamordował Sybine Jansons. Mężczyzna ten znajduje się obecnie w ośrodku TBS, w którym jest poddawany obserwacji i leczeniu. Pytanie jednak jak długo to jeszcze potrwa. Prawnik mordercy wskazuje, że jego klient chce złożyć wniosek o eutanazję, jeśli jego sytuacja będzie tak beznadziejna jak teraz i sąd znów przedłuży jego TBS.
Obecnie 63-latek spędza czas w TBS i nic nie wskazuje na to, iż coś w tej kwestii ma się zmienić. Dlatego też skazany powoli ma tego dość. Lata mijają, a on nadal nie może wyjść na wolność i nawet nie wie, czy taka szansa na uwolnienie istnieje. Dlatego też zdecydował się na wyjątkowy krok. „Jeśli miałbym tam zostać, wolałbym już nie żyć. Zarejestrowałem się na eutanazję dobrowolną, ale lista oczekujących jest długa. Kiedy rozglądam się po klinice, gdzie możliwości zwolnienia prawie nie ma, nie można tego nazwać jakością życia. Większość z tych, którzy odchodzą, odchodzi w trumnie, co nie jest przyjemnym widokiem” – przekazał skazany.
13-latka
Za co jednak C. spędza lata w TBS? 19 stycznia 1999 roku 13-letnia uczennica zniknęła bez śladu. Jej ciało znaleziono dopiero kilka tygodni później w kanale, niedaleko Breukelen. Podczas procesu stało się jasne, iż odpowiadał za to ówcześnie 36-letni Martin C. W 2003 roku sąd skazał go na 17,5 roku więzienia i TBS. Zabójca odsiedział karę w więzieniu, później zaś trafił do TBS.
TBS
Mężczyzna ten nie trafił jednak do klasycznej kliniki TBS, a do takiej z oddziałami długoterminowymi, gdzie osadza się skazanych, którzy nie rokują szybkiej poprawy i stwierdzono, że leczenie nie ma większego sensu. Tak też jest właśnie z C., u którego lekarze nie widzą żadnych postępów.
Kara
Mężczyzna powoli zaczyna się załamywać „Jesteś tam, ale się nie liczysz. Radzę sobie całkiem nieźle, ale brak mi jakiejkolwiek perspektywy”. Mężczyzna zaczął więc odczuwać frustrację. Próbował nawet uciekać, ale wykryto jego plany. To działanie wraz z opiniami ekspertów, iż osadzony nie rokuje, sprawiło, że prokuratura zażądała dla niego kolejnego przedłużenia TBS. Sąd ma za tydzień o tym zdecydować.
Precedens
Jeśli tak się stanie, C. chce poddać się eutanazji. Ma już bowiem dość takiego życia. „Klient po prostu nie czuje, że wszystko zostało zrobione, potrzebuje punktu na horyzoncie” – mówi jego obrońca. Pytanie jednak, czy nawet ta eutanazja zostanie tu dozwolona. Człowiek ten bowiem nie cierpi fizycznie, niedogodności psychiczne wynikają zaś po prostu z odbywania kary. Gdyby był na wolności, zapewne nie wnosiłby o taką ostateczność.
Cała ta sytuacja jest jednak pewnym precedensem, który pokazuje, z jakim losem czasem muszą mierzyć się osadzeni w TBS.
Źródło: AD.nl