Płonąca pościel – wyjątkowo ponura sprawa przez holenderskim sądem
Holenderski sąd musiał zmierzyć się z wyjątkowo ponurą sprawą. Z jednej strony była ona oczywista. Kobieta doprowadziła bowiem do pożaru, który stał się poważnym zagrożeniem dla ludzkiego życia. Za ten czyn więc należałoby ją skazać. Sęk jednak w tym, iż 34-latka 10 sierpnia ubiegłego roku chciała popełnić samobójstwo i to właśnie próba odebrania sobie życia doprowadziła do pojawienia się ognia.
10 sierpnia 2024 roku budynek przy Dijkgraaf strawiły płomienie. Pożar był tak duży, że okoliczni mieszkańcy dla bezpieczeństwa musieli opuścić swoje mieszkania. Strażacy zaś w ostatniej chwili uratowali kobietę, która przebywała w płonącym domu. Jej stan był ciężki. Trafiła do szpitala, a potem do kliniki psychiatrycznej, w której lekarze stwierdzili, iż dla jej dobra powinna ona nadal tam pozostać.
Przyczyna pożaru
Początkowo sprawa wydawała się jasna. Za pożar odpowiadała uratowana kobieta. To bowiem ona oblała kołdrę alkoholem i podpaliła ją. Od niej zaś zajmowały się inne sprzęty, aż cały dom stanął w płomieniach. Początkowo wydawało się więc, iż kobieta to zwykła podpalaczka, która znalazła się w pułapce, którą sama zastawiła.
Prokuratura
Za ten czyn, jak wskazał prokurator, należy się długa kara więzienia, ponieważ oskarżona sprowadziła poważne niebezpieczeństwo na innych. Sęk jednak w tym, iż sprawa ta nie jest tak prosta. Pozostanie w pokoju, nie było bowiem błędem, a celowym działaniem. To była bowiem próba samobójcza. Holenderka chciała sobie odebrać życie w płomieniach, przeszkodzili jej jednak w tym strażacy i dlatego pojawiła się przed sądem.
Dlatego też prokurator, wiedząc w jakim stanie jest oskarżona i co mówią lekarze, domagał się dla niej kary równiej czasowi, jaki spędziła w areszcie tymczasowym i nakazowi leczenia w klinice, w której obecnie przebywa. Później zaś po leczeniu ma zamieszkać w domu chronionym.
Wyrok
Sąd po rozpoznaniu sprawy przyznał rację prokuratorowi. Nie można tu mówić o działaniu na szkodę kogoś, a akcie autodestruktywnym. Nikogo nie można zaś karać za próbę odebrania sobie życia. Sąd więc skazał kobietę na karę 548 dni więzienia, z czego 365 zostało warunkowo zawieszone. Pozostałe zaś równały się czasowi odsiadki w areszcie przedprocesowym. Dzięki temu kobieta nie musi przerywać leczenia w klinice psychiatrycznej, gdzie lekarze chcą jej pomóc, by już więcej nie targnęła się na swoje życie.
Źródło: AD.nl