Samobójstwo pracownika z Polski?

Dwulatek tonie w stawie w Doesburgu

W poniedziałkowe popołudnie na terenie gospodarstwa rolnego przy Scheidingsweg, na granicy Odiliapeel i Boekel odnaleziono samochód, w którym znajdował się martwy mężczyzna w średnim wieku. Policja ustaliła, iż był to 30-latek z Polski. Co stało się naszemu rodakowi?

Martwy pasażer

W poniedziałek około godziny 13 ludzie przechadzający się po gospodarstwie zwrócili uwagę na samochód osobowy zaparkowany przy jednym z farmerskich magazynów. Na tylnej kanapie leżał mężczyzna. Człowiek ten nie dawał znaków życia. Na miejsce wezwano więc natychmiast służby. Te szybko stwierdziły, iż pasażer od pewnego czasu jest martwy. Nie było możliwości, by mu pomóc.

 

Polak

Jak później przekazała policja, zmarłym okazał się 30-letni przybysz z naszego kraju. Wstępne dochodzenie wykluczyło udział osób trzecich. Trudno jednak w przypadku tak młodego mężczyzny mówić o śmierci z powodów naturalnych. Funkcjonariusze mówią tu o nietypowym zgonie i o tym, że jego powodem mógł być najprawdopodobniej nieszczęśliwy wypadek. Jaki? W tym zakresie oficerowie nie udzielali żadnych dalszych informacji. Wspomnieli jedynie, iż nie wykluczają też tego, iż było to samobójstwo.

 

Pieczarkarnia

Zabudowania, przy których znaleziono samochód, znajdowały się na obszarze farmy, która kiedyś była pieczarkarnią. Obecnie w miejscu tym mieszka wielu pracowników migrujących. Funkcjonariusze nie przekazali jednak, czy zmarły był jednym z obecnych, czy byłych mieszkańców farmy. Nie wiadomo również czy Polak pracował gdzieś w regionie.

Bez pomocy

Obojętnie jednak cokolwiek by się stało, warto zwrócić uwagę na ewentualną możliwość samobójstwa. Wielu bowiem naszych rodaków w Holandii jest pozostawionych z problemami samych sobie. Często jest tak, iż ludzie ci stoją nad przepaścią związaną z pracą, miejscem zamieszkania, czy relacjami międzyludzkimi. Z powodu nieznajomości języka i np. braku ubezpieczenia z racji zwolnienia, nie mogą skorzystać z pomocy lekarskiej w tym i psychologicznej. Do tego często dochodzi budowanie fałszywego obrazu dla rodziny i krewnych w Polsce, którym to przekazuje, iż życie w Niderlandach jest wspaniałe. Człowiek więc poddany jest wielkiej presji. Bezrobotny i bezdomny śpi w aucie lub parku, wyrzucony poza nawias społeczeństwa. Wtedy to często pojawiają się używki, depresja. W głowie rodzi się przerażająca myśl o tym, iż przegrało się życie i nie ma już innej ucieczki niż śmierć.
Dlatego też prosimy. Jeśli spotkacie kiedyś na swojej drodze człowieka, z którym Waszym zdaniem jest coś nie tak, coś go gryzie, porozmawiajcie z nim. Czasem kilka minut takiej rozmowy, kilka dobrych słów potrafi uratować ludzkie życie.

 

Źródło:  AD.nl