Europejskie sankcje dla Turcji

Holandia, Francja, Niemcy, coraz więcej krajów wprowadza embargo na dostawy broni do Turcji. Wszystko z powodu inwazji na Syrię.

W miniony weekend pojawiło się wiele reakcji na działania tureckiej armii w Syrii. Europa doskonale rozumie bowiem, że inwazja, która rzekomo mają zabezpieczyć przyszłość syryjskim emigrantom, jest tak naprawdę skierowana przeciwko Kurdom.

 

Europa mówi nie

Żadnej wojny nie można prowadzić bez broni i amunicji. Dlatego też wiele krajów Europy postanowiło utrudnić Turcji działania w Syrii. Pierwsza z inicjatywą wyszła Finlandia. Ten skandynawski kraj już w środę, kilka godzin po tym, jak tureckie wojska przekroczyły syryjską granicę, poinformował, iż zaprzestaje wysyłania broni do Turcji. W czwartek podobną decyzję ogłosiła Norwegia. W piątek zaś Królestwo Niderlandów również przekazało informację, że zaprzestają wysyłania broni, amunicji i wszelkich innych systemów mogących posłużyć tureckiej armii. Ponadto minister spraw zagranicznych Holandii Stef Blok postanowił skontaktować się z innymi krajami wspólnoty, by te również podjęły podobne działania. Do akcji przyłączyła się również Francja i Niemcy. W obu tych państwach MSZ ogłosił natychmiastowe wstrzymanie dostaw sprzętu wojskowego do Turcji. Ma ono trwać tak długo, jak długo tureckie wojsko będzie działać na terytorium Syrii.

 

Europejskie embargo

Minister Blok spotkał się również ze szwedzkim ministrem spraw zagranicznych w Brukseli. Tam Szwed poinformował, że ich parlament postanowił w piątek, iż na najbliższym szczyćcie UE, ich minister zaproponuje wprowadzenia embarga na broń dla Turcji podpisanego przez wszystkie kraje Unii Europejskiej.

 

Zagrożenie dla Europy

Rozpoczynając w minioną środę inwazję w Syrii, prezydent Erdogan stwierdził, że jego wojska chcą stworzyć tam bezpieczny obszar, gdzie będą mogli osiedlić się uchodźcy, którzy uciekli z tego kraju z powodu toczącej się tam wojny domowej i prześladowań ISIS. Wojska tureckie mają więc odebrać ten teren terrorystom z PKK / YPG i ISIS. To zaś oznacza, że Turcja traktuje kurdyjską milicję, która jeszcze kilka tygodni temu pomagała walczyć z Państwem Islamskim, jako terrorystów.

Wszystko to sprawi, że wielu obserwatorów tego nowego konfliktu obawia się, że Turcja będzie chciała pozbyć się definitywnie „kurdyjskiego problemu”. Niektórzy mówią nawet o możliwości czystek etnicznych i ludobójstwie. Na szczęście informacje te na chwilę obecną nie znajdują potwierdzenia w faktach.

Widząc jednak, jak duży sprzeciw wobec militarnych działań pojawił się w Europie, Erdogan grozi państwom zachodu, mówiąc, że jeśli „zachód” zacznie się mieszać w sprawy Tureckie, to Turcja wyśle do Europy ponad milion uchodźców, którzy znajdują się w tym kraju.