Etapy walki z koronawirusem w Holandii

Cu drugi Holender ma lub będzie mieć raka

Wirus COVID-19, nie dotarł jeszcze do Królestwa Niderlandów. Służby jednak nie mają wątpliwości, że prędzej czy później pojawią się pierwsze zachorowania w krainie tulipanów. Redakcja Głosu Polski sprawdza, jak wyglądają procedury na wypadek, gdy koronawirus w końcu dotrze do Holandii.

Najnowsze wiadomości z Holandii wskazują, iż mało brakowało, a taka sytuacja miałaby miejsce stosunkowo niedawno. Krainę tulipanów odwiedził Niemiec, u którego później wykryto wirusa. Był on w Limburgii. Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego i Środowiska (RIVM) zapewnił jednak, że gdy osoba ta przebywała w Holandii, w weekend 8 i 9 lutego nie była jeszcze chora. Niemniej jednak sytuacja i tak wywołała duże zaniepokojenie wśród nerwowej już pod tym względem ludności Niderlandów. Co jednak, by się stało, gdyby ten lub inny pacjent był chory? Oto 6 etapów powstępowania.

 

  1. Ścisła współpraca

W sytuacji zagrożenia epidemiologicznego (co ma obecnie miejsce w Holandii), wprowadzony jest pierwszy etap walki z tym niewidzialnym gołym okiem zagrożeniem. Jest to bliska współpraca. Lekarze, laboratoria i GGD ściśle zaczynają ze sobą współdziałać i przekazywać sobie informacje. Nadzór i koordynacja tych wszystkich działań centralizowana jest w RIVM, czyli Krajowym Instytucie Zdrowia Publicznego i Środowiska. To ten organ od dłuższego czasu informuje mieszkańców o wszystkich potencjalnych zagrożeniach i wskazuje na działania profilaktyczne.

 

  1. Obowiązek zgłaszania

RIVM wprowadza również drugi krok, jakim jest obowiązkowe zgłaszanie. Jego celem jest szybkie wykrywanie i monitorowanie pacjentów. Chodzi tu o to, iż gdy lekarz spotka się z osobą mającą objawy takie, jakie powoduje COVID-19 musi to natychmiast zgłosić do GGD. Nie ma tu mowy o tajemnicy lekarskiej, czy przepisaniu antybiotyku i wysłaniu pacjenta do domu. Lekarz musi natychmiast powiadamiać służby epidemiologiczne, które przejmują chorego i prowadzą dalsze analizy.

 

  1. Izolacja

GGD w przypadku podejrzenia koronawirusa wprowadza izolację dla pacjenta. Chodzi w niej o to, by potencjalny nosiciel nie zaraził innych. W zależności od stanu zdrowia pacjenta oraz warunków, może ona odbywać się w szpitalu w specjalnie przystosowanej do tego sali lub w domowych warunkach. Podczas tego okresu lekarze zgłaszają się do RIVM i Erasmus MC w Rotterdamie w celu przeprowadzania dokładnych badań genetycznych na obecność patogenu.

 

  1. Kwarantanna

Jeśli okaże się, iż wynik testu jest negatywny, czyli chory ma np. tylko zwykłą grypę, sytuacja wraca do normy i stosowane jest zwykłe leczenie. Gdy jednak wyniki badań są pozytywne, chory pozostaje cały czas w izolacji, pod opieką lekarzy. Oprócz tego GGD ma za zadanie znaleźć i poddać kwarantannie osoby, z którymi zarażony miał kontakt. Muszą one bowiem przejść stosowną kwarantannę, która zwykle trwa 14 dni.

 

  1. Duplikacja badań

Gdy GGD szuka osób, które spotkały się z chorym RIVM i Erasmus MC zarządzają duplikacje badania. Ponowną analizę można przeprowadzić w dwunastu specjalnych laboratoriach na terenie całego kraju. Wszystko po to, by jednoznacznie potwierdzić lub zaprzeczyć obecności wirusa u pacjenta. Może bowiem się zdarzyć, iż we wczesnej fazie infekcji wyniki nie będą jednoznaczne. Dlatego też o faktycznym zachorowaniu można mówić dopiero wtedy, gdy oba, niezależne od siebie testy dadzą wynik pozytywny.

 

  1. Leczenie

Najnowsze wiadomości z Holandii wskazują na to, że na chwilę obecną lekarzom z Niderlandów, ani żadnego innego kraju na świecie nie udało się stworzyć w 100% skutecznego leku i szczepionki na koronawirusa. Niemniej jednak, jeśli wyniki wspomnianych wcześniej testów okażą się pozytywne, następuje leczenie pacjenta. Medycyna działa objawowo, starając się zwalczyć naciekowe zapalenie płuc spowodowane przez tę chorobę. Podawane są kroplówki, leki wykrztuśne, rozrzedzające wydzielę. W skrajnych przypadkach, jeśli zajdzie taka potrzeba, by wspomóc chorego, krew jest sztucznie natleniana pozaustrojowo. Wszystko to daje bardzo duże szanse na przeżycie. Śmiertelność tego patogenu oscyluje w granicach 2,3%. Większość zmarłych to zaś ludzie, u których wirus nałożył się na inne problemy zdrowotne.

 

Po zakończonym pozytywnie leczeniu pacjent jest jeszcze przez pewien czas poddawany obserwacji, by wykluczyć u niego nawrót choroby. Gdy wszystko jest w porządku, wyleczony może wrócić do domu.