Ecstasy w Holandii będzie zalegalizowane?
Holendrzy są narodem bardzo liberalnym zarówno jeśli chodzi o kwestie religijno-światopoglądowe, jak i te dotyczące używek. W ostatnim czasie przeprowadzono badania dotyczące ecstasy i odpowiedzi są zadziwiające.
Miękkie i twarde
W Holandii możemy spotkać się z podziałem narkotyków na miękkie i twarde. Te pierwsze, do których należy marihuana, haszysz oraz niektóre gatunki grzybów halucynogennych są sprzedawane w coffeeshopach. Teoretycznie nie jest to legalne, aczkolwiek policja nie penalizuje tego procederu, jeśli odbywa się on wedle ściśle określonych zasad, o których szerzej pisaliśmy w stosownym artykule (klik),. Oprócz nich w Niderlandach, jak i praktycznie na całym świecie, można natknąć się na narkotyki twarde takie jak amfetamina, kokaina, czy ecstasy. Te ostatnie są zresztą bardzo popularne w Holandii. Sięga po nią bardzo dużo młodych ludzi, chcących się dobrze zabawić. W tym zwrocie nie ma przesady. Rozprowadzany jest najczęściej własnie wśród bywalców klubów, dyskotek czy innych imprez tanecznych. Wedle danych, ponad połowa klubowiczów, zażyło po ten narkotyk w ciągu ostatniego roku.
Czy narkotyk powinien być zalegalizowany w Holandii? Wielu mieszkańców mówi „tak”.
Większa moc
Popyt rodzi podaż. Zasada ta działa nie tylko w legalnym biznesie, ale również półświatku. Coraz większy popyt na XTC powoduje, że produkuje się go coraz więcej. To zaś przekłada się na spadek jakości towaru, gdyż do obiegu trafiają partie z coraz słabiej przygotowanych linii produkcyjnych, czasem są to nawet na wpół amatorskie produkty. Brzmi to może dość brutalnie, ale faktem jest, że jakość tego narkotyku w ostatnim czasie uległa w Holandii pogorszeniu. Jest on coraz bardziej zanieczyszczony przez inne związku chemiczne. Nie oznacza to jednak, że staje się on słabszy, wręcz przeciwnie. Ostatnie lata, to dość wyraźny wzrost mocy ecstasy, co w pogorszeniu z jej jakością, powoduje coraz większą liczbę ofiar śmiertelnych związanych z przedawkowaniem i reakcjami ubocznymi organizmu.
Badanie
Wszystko to spowodowało, że o XTC zaczęto w Holandii na poważnie rozmawiać. Kieskompas, niderlandzka firma zajmująca się badaniami opinii publicznej. Na prośbę LocalFocus, przeprowadziła badania na reprezentatywnej grupie 4600 Holendrów, w wieku powyżej 18 lat. Zapytano ich, czy są za legalizacją ecstasy i jej produkcji, jeśli cały obrót będzie nadzorowany przez rząd.
W pytaniu tym chodzi o pomysł partii politycznej GroenLinks. Wychodząc z założenia, że nie da się zwalczyć popularności ecstasy w holenderskim społeczeństwie, trzeba jak najbardziej zmniejszyć niekorzystne skutki działania tego narkotyku. Dlatego też politycy proponują, by kwestię produkcji nadzorowało państwo. Dzięki temu wzrośnie bezpieczeństwo użytkowników. Ponadto władza będzie dokładnie znać liczbę osób zażywających oraz odetnie przestępcą jedną z możliwości finansowania ich nielegalnych interesów. Chociaż, tak daleka liberalizacja twardego narkotyku, w ławach parlamentarnych, spotyka się z niezbyt przychylnym przyjęciem, tak holenderskie ulice są innego zdania.
Wyniki ankiety
Badanie zostało przeprowadzone na obszarze: Gelderland, Overijssel, Drenthe, Groningen, Zuid-Holland, Landelijk, Noord-Brabant, Limburg, Noord-Holland, Utrecht, Zeeland, Friesland i Flevoland.
We wszystkich tych obszarach, z wyjątkiem Zeeland, Friesland i Flevoland, ankietowani opowiedzieli się za liberalizacją polityki. W Gelderland blisko 6 na 10 ankietowanych powiedziało tak, pomysłowi lewicowej partii. Na drugim miejscu poparcia uplasował się Overijssel z 53% „za”, na trzecim zaś Drenthe 50% na „tak”. Badanie to pokazało również, jak wielu Holendrów nie ma wyrobionego zdania na ten temat. Doskonale widać to w Freisland. Tam 33% opowiedziało się na tak, 36% na nie 30% nie miało własnego zdania na ten temat.