Dziwny, wielonarodowy zlot w Venlo i w Limburgii

Polak zatrzymany przez żandarmerię

Weekend dla policji w Venlo upłynął pod znakiem wytężonej pracy. Służby mundurowe musiały interweniować w sprawie wyjątkowo dziwnego zlotu, który miał miejsce w sobotę.

Międzynarodowe towarzystwo

Jak podają funkcjonariusze z Venlo, stróże prawa musieli interweniować z powodu niezaplanowanego zlotu motorowego. Około 300 pojazdów na niemieckich, polskich, belgijskich, rumuńskich i holenderskich tablicach rejestracyjnych pojawiło się na terenie Floriade, na przedmieściach miasta.

 

Niespodziewany zlot migrantów?

Świadkowie całego zdarzenia poinformowali policję, iż na obszarze Floriade (rejon, gdzie co kilka lat organizowane są międzynarodowe targi i wystawy kwiatowe), zaczynają gromadzić się samochody, motocykle i skutery. Ich ilość nie wygląda zaś na to, by mogło to byś spotkanie grupki znajomych. Gdy policjanci przybyli na miejsce maszyny były już liczone w dziesiątkach, jeśli nie w setkach. Policja przekazała zebranym, iż grupowanie się tego typu nie jest dozwolone i wszystkich uprasza się o opuszczenie tego miejsca. Kierowcy grzecznie posłuchali.

 

Kierowcy nie dają za wygraną

Uczestnicy spotkania grzecznie i bez incydentów opuścili Venlo. Wydawało się, że sprawa jest już zakończona. Jakiś czas później jednak podobne wezwanie od świadków przyszło z oddalonej o niecałe 10 kilometrów Limburgii. Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejce wezwania, na parkingu Ankerkade, było około 300 pojazdów. Maszyny te,  jak można stwierdzić po tablicach rejestracyjnych, pochodziły z różnych krajów Europy. Po co wszyscy zjechali się na parking, nie wiadomo. Policji jednak w sobotę to nie interesowało. Funkcjonariusze na Ankerkade weszli między przybyszy i zaczęli głośno nawoływać do rozwiązania spotkania. Funkcjonariusze kategorycznie stwierdzili, iż gminy nie wydały zgody na tego typu zlot, więc zgromadzenie to jest nielegalne i ludzie muszą się rozjechać, inaczej mogą się liczyć z sankcjami. Te zaś jeśli cały barwny korowód samochodów i jednośladów przejedzie w inne miejsce, na pewno się pojawią. Ostrzeżenia poskutkowały. Kierowcy rozjechali się w różnych kierunkach i do podobnych wydarzeń już więcej podczas minionego weekendu nie doszło.

 

Cel spotkania?

Jaki był cel tych zjazdów? Nie wiadomo. Kierowcy i ich pasażerowie zarówno w Venlo, jak i Limburgii nie zachowali się agresywnie. Nie było widać wśród nich wrogości, ani tej skierowanej do wewnątrz - do innych członków zlotu, ani na zewnątrz - do policji. Wątpliwe jest więc, by była to jakaś ustawa wśród pracowników migrujących, czy chęć wszczęcia zamieszek we wspomnianych już miejscowościach. Czyżby więc to miał być rajd, piknik lub forma jakiegoś protestu? Policja nie podaje informacji na ten temat.