Dziwaczny protest na słupie w Bemmel

Proces o „zabójczy” maszt antenowy

Być może chodziło o piękne widoki, a może o protest przeciwko „piorącej mózgi” technologii 5G. Tego jeszcze oficjalnie nie wiemy. Pewne jest jednak, iż w sobotę kobieta wspięła się na wieżę telefonii komórkowej w Bemmel.

W sobotę, około południa świadkowie zauważyli kobietę wspinającą się na maszt antenowy telefonii komórkowej w Bemmel, w Gelderland. Zaniepokojeni świadkowie całego zdarzenia wezwali na pomoc policję i pozostałe służby ratunkowe.

 

Próba samobójcza?

Funkcjonariusze otrzymując informacje o kobiecie znajdującej się na szczycie wysokiego masztu antenowego, obawiali się najgorszego. Istniało bowiem podejrzenie, iż policjanci, którzy przyjadą na miejsce zdarzenia, będą mieć do czynienia z samobójcą, osobą niestabilną psychicznie, która w każdej chwili będzie mogła chcieć zakończyć swoje doczesne troski. Z tego też względu zarówno policja, pogotowie, jak i straż pożarna zdecydowały, by nie zbliżać się do konstrukcji. Wszystko po to, by nie prowokować kobiety do skoku. Ponadto rozłożenie pod masztem antenowym specjalnej poduszki ratunkowej nic, by zapewne nie dało. Kobieta siedziała bowiem idealnie na szczycie i w momencie skoku mogłaby go dokonać w każdą stronę.

 

Negocjacje

Policja prowadziła więc negocjacje z bezpiecznej odległości. Po blisko 4 godzinach rozmów funkcjonariuszom udało się w końcu nakłonić kobietę do zejścia z instalacji. Wtedy też było już wiadomo, iż wspinaczka nie była elementem próby samobójczej, a sprawę od negocjatora przejęli zwykli funkcjonariusze z wydziału dochodzeniowego.

Do kobiety został wysłany podnośnik z wozu bojowego straży pożarnej. Kobieta początkowo opierała się, niemniej po paru chwilach i prośbach strażaków weszła do kosza. Gdy znalazła się już bezpiecznie na dole, kobietę od strażaków przejęli policjanci. Została zatrzymana i przewieziona na komendę.

 

Protest?

Funkcjonariusze nie zdradzają żadnych informacji z przesłuchania. Wiele jednak wskazuje na to, iż była ona aktywistką, starającą się zaprotestować przeciw technologii 5G w Holandii. Przez Królestwo Niderlandów w ostatnim czasie przelewa się bowiem fala incydentów związanych z tą formą transmisji danych, od pokojowych protestów, poprzez podpalenia masztów telekomunikacyjnych. Te ostatnie liczone są już w dziesiątkach. Wszystko dlatego, iż ludzie boją się, że 5G zaszkodzi ich zdrowiu. Inne bardziej spiskowe teorie mówią, że sieć ta roznosi koronawirusa i służy do kontroli umysłu użytkowników.